Nie tak dawno weszły w życie zmiany w prawie ubezpieczeniowym, które powinny skrócić terminy likwidacji szkód oraz usprawnić i przyspieszyć tryb dochodzenia roszczeń.

Zarówno wcześniej, jak i teraz, ubezpieczyciel musi wypłacić odszkodowanie w ciągu 30 dni od otrzymania zawiadomienia o wypadku. Jeżeli w tym terminie nie jest możliwe poznanie wszystkich okoliczności, świadczenie powinno być przekazane klientowi w ciągu 14 dni od wyjaśnienia wątpliwości. Jednak bezsporna część odszkodowania musi być wypłacona w ciągu 30 dni. Cóż więc się zmieniło? W poprzednim porządku prawnym ubezpieczyciele bardzo często omijali tę regułę, wprowadzając do ogólnych warunków ubezpieczenia zapis, że umowa może przewidywać inny termin likwidacji szkody. Teraz firma ubezpieczeniowa nie może umówić się z klientem, że termin likwidacji szkody będzie dłuższy niż 30 dni.

Nowe zasady korzystne są również dla ubezpieczonych w przypadku stosowania klauzuli, iż ubezpieczający musi użyć wszelkich dostępnych mu środków, aby zabezpieczyć mienie i zmniejszyć rozmiary szkody. Jeżeli tego nie zrobił z powodu rażącego niedbalstwa, nie mógł liczyć na odszkodowanie. W nowych regulacjach jest zapis, że klient powinien użyć dostępnych mu środków w celu ratowania przedmiotu ubezpieczenia oraz zapobieżenia szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów. Ta zmiana ma na celu uniemożliwienie towarzystwom odwoływanie się do mało konkretnych zarzutów pod adresem klienta. Na szczęście dla nas jest różnica pomiędzy wyrażeniem: „powinien” a „musi”.

Nowe regulacje zabezpieczają nas również w przypadkach, gdy jesteśmy z jednego tytułu ubezpieczeni w kilku towarzystwach. Najczęściej osoba ubezpieczająca liczy na wyższe odszkodowanie, czyli w pełnej wysokości od każdego z nich. Nie jest to możliwe, ponieważ odszkodowanie może pokrywać jedynie koszty faktycznie poniesionej szkody. Nie można żądać za dom pięciuset tysięcy, po dwieście pięćdziesiąt tysięcy od każdej firmy ubezpieczeniowej, jeżeli wartość domu wynosi tylko trzysta tysięcy. Przed zmianą przepisów każdy z ubezpieczycieli odpowiadał za szkodę w takim stosunku, w jakim przyjęta przez niego suma ubezpieczenia pozostawała do łącznych sum wynikających z ubezpieczenia wielokrotnego.

Gdy więc jedno z towarzystw okazało się niewypłacalne, klient nie mógł uzyskać całego należnego odszkodowania od pozostałych towarzystw. Podobnie mogło być wtedy, gdy jakieś towarzystwo odmówiło wypłaty pieniędzy. Obecnie zasada stosunkowego podziału odpowiedzialności między zakładami dotyczy wyłącznie ich wzajemnych rozliczeń. Klient sam decyduje, do której firmy wystąpi o wypłatę środków, przy czym nadal odszkodowanie nie może być wyższe od szkody. Należy pamiętać, że powyższe zasady odnoszą się jedynie do umów zawartych po 10 sierpnia bieżącego roku, wcześniej zawarte umowy obowiązują konsumentów na dotychczasowych zasadach.

Agata Gołaszewska-Horak