Jeśli ktoś narzekał na późnowiosenną aurę i nie najwyższe temperatury, mógł się nacieszyć tym, co mieliśmy w pogodzie w minionym tygodniu.
Temperatury były takie, że nie musielibyśmy się ich wstydzić, konkurując z rejonami tropikalnymi. Kto już o upałach ewentualnie zapomniał, niech spojrzy na fot. 1 . Tyle pokazywał zaokienny termometr w piątkowe popołudnie przechodzące powoli w wieczór.
Sporym powodzeniem cieszy się szczycieńskie strzeżone kąpielisko, jedno z mniej więcej trzydziestu takich miejsc w województwie. Szczycieńska plaża wraz z przyległościami to przestrzeń wielofunkcyjna. Jeśli trzeba, zamienia się w kino pod chmurką, jak tydzień temu, gdy wyświetlano tu „Wojnę z dziadkiem” ( fot. 2 - facebook.com/miastoszczytno/) granym przez samego Roberta de Niro. Zrobimy parę kroków i w wakacyjne czwartki możemy przeżyć dreszczyk emocji, wczuwając się w widowisko inspirowane „Krzyżakami”, które wystawiane jest w zamkowych ruinach. Te dwie ostatnie atrakcje dotyczą już jednak wieczorowej pory.
Uff, jak gorąco… Do schładzania najlepsza jest, rzecz jasna, woda. W latach minionych w centrum miasta ustawiane były kurtyny wodne, które działały kojąco na zmęczonych upałem turystów. Kurtyn ani na placu Juranda, ani na pasażu prowadzącym na plażę nie widzieliśmy. Namiastką tego typu urządzeń jest tylko pomnik Klenczona z kapiącymi nutkami (fot. 3) . No, ale przejść się pod nim nie da…
Sezon na całego trwa także w Warchałach, jednej z najbardziej obleganych w wakacje miejscowości powiatu. Klimat tu niemal jak nad Bałtykiem. Gdy zawitaliśmy do Warchał w niedzielę rano, mijaliśmy pokaźne grupy turystów spieszących mimo wczesnej pory na płatną plażę. Jak widać, wybudowana niedawno ścieżka pieszo-rowerowej bardzo się przydaje. (fot. 4). Część kierowców niewiele sobie robi z ustawionych tuż za zjazdem z drogi krajowej znaków zakazu i parkuje sobie w najlepsze, nie przejmując się groźbą odholowania (fot. 5).
Od paru sezonów internauci straszą innych internautów paragonami grozy zabranymi na pamiątkę z różnych miejscowości wypoczynkowych. W Warchałach gastronomiczną grozą niekoniecznie wieje. Wielu osobom nie podoba się płacenie za wejście na plażę, ale już w okolicznych lokalach nie jest jakoś szczególnie drogo. Dla przykładu pokazujemy fragment cennika jednego z barów – żadne zera z tyłu ani jedynki z przodu nie zostały tu starte (fot. 6).
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.