Szkoły w Linowie, Rumach i Kałęczynie od lutego nie zostaną przekazane w prywatne ręce. Wojewoda po raz drugi unieważnił uchwały Rady Gminy Dźwierzuty w tej sprawie, stwierdzając, że podejmując je władze naruszyły zapisy m.in. ustawy o związkach zawodowych.
OPINIA BEZ ODPOWIEDZI
Uchwałami dotyczącymi przekształceń szkół podstawowych w Linowie, Rumach i Kałęczynie, wydział prawny wojewody zajmował się już po raz drugi. Pierwszy raz robił to wiosną tego roku. Wtedy uchylił trzy z nich dotyczące zamiaru przekazania placówek osobom fizycznym. Głównym powodem było to, że gmina przed ich podjęciem nie skonsultowała swoich zamiarów ze związkami zawodowymi. Konieczne stało się więc naprawienie błędu i ponowne przyjęcie uchwał. W lipcu dźwierzucka rada zdecydowała o przekazaniu prowadzenia szkoły w Linowie wraz z oddziałem przedszkolnym Mariannie Welk Sienickiej, w Rumach Hannie Fabiańskiej i Kałęczynie Dorocie Myszko Wierzuk. Jednak i tym razem te trzy uchwały zaskarżyły dwa związki zawodowe oświatowa Solidarność oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego.