W ciągu ostatnich kilku lat na terenie powiatu przybyło hal sportowych. I choć wydawać by się mogło, że zabraknie chętnych do korzystania z nich, to jednak wciąż cieszą się one dużą popularnością. Różne są za to podejścia w udostępnianiu tego typu obiektów. W Wielbarku i Rozogach mieszkańcy mogą korzystać z nich za darmo, w Szczytnie – muszą płacić.
HALA MOS-u
W samej stolicy powiatu, Szczytnie, obiektów sportowych nie brakuje. Są to nie tylko boiska, w tym dwa „orliki”, ale przede wszystkim hale. Dzięki nim nawet w porze jesienno-zimowej można dbać o kondycję. Obiektów tego rodzaju przybyło w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Nowe hale sportowe mają już wszystkie szkoły ponadgimnazjalne w mieście. Na ul. Lanca znajdują się aż dwie. Starsza, oddana do użytku w 2005 roku to hala widowiskowo-sportowa im. Huberta Wagnera należąca do Miejskiego Ośrodka Sportu. Oprócz boisk do gry w piłkę nożną, siatkówkę i koszykówkę można tu skorzystać z sauny, pograć w kręgle, bilard, tenisa stołowego i piłkarzyki. W obiekcie funkcjonuje także siłownia dla kobiet oraz sala fitness. Zimą istnieje możliwość wypożyczenia łyżew. Za korzystanie z hali mieszkańcy muszą płacić. I tak wynajęcie całej kosztuje 70 zł/h, jednego sektora – 35 zł/h. Panie ćwiczące na siłowni płacą 60 zł za miesięczny karnet i 10 zł za jednorazowy bilet. Spędzenie czasu w saunie to koszt 12 zł, w kręgielni – 30 zł/h. Za godzinę gry w bilard trzeba zapłacić 12 zł, a wypożyczenie stołu do tenisa – 7 zł. Dochody uzyskiwane przez MOS z hali rocznie sięgają około 250 tys. złotych. Największe zainteresowanie korzystaniem z obiektu jest w sezonie jesienno-zimowym.
- Ogólnie w ciągu ostatnich trzech lat utrzymuje się ono na podobnym poziomie. Hala jest zajęta od rana do wieczora – mówi Krzysztof Mańkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu w Szczytnie. Jak zaznacza, dochód z hali oraz innych obiektów stanowi zaledwie 1/3 całego budżetu jednostki, który wynosi 1,2 mln złotych. Zapowiada, że w nowym roku opłaty dla mieszkańców uprawiających sport nie wzrosną.
- Musieliśmy podnieść je w tym roku z powodu wzrostu podatku VAT. Każda kolejna podwyżka zmniejszyłaby jednak nasze dochody, bo ludzie przestaliby przychodzić do nas – uważa dyrektor.