PZU AZS II Olsztyn - GWARDIA Szczytno 3:0 (14, 12, 16) i 3:1 (13, -15, 15, 20

II LIGA MĘŻCZYZN

II runda play off

)

Stan rywalizacji: 2:0.

GWARDIA: Polechoński, Gugała, Kasprowicz, Zawalniak, Hain, Szyćko, Dymerski (libero) oraz Myślak

Utrzeć nosa akademikom

Po niespodziewanym wyeliminowaniu z dalszych rozgrywek legionistów, tym razem gwardziści sprawili swym kibicom srogi zawód. Najbardziej rozczarowani byli z pewnością ci sympatycy, którzy postanowili udać się do Olsztyna, by tam dopingować swoich pupili. Szczytnianie zaprezentowali się marnie, zwłaszcza w meczu sobotnim, w którym uciułali zaledwie 42 punkty. - Zagraliśmy bardzo kiepsko. Był to mecz "do jednej bramki", może oprócz początku pierwszego seta - ocenił sobotni występ trener Marek Borkowski. Istotnie, początek był nie najgorszy. Szczytnianie prowadzili 5:1. Dobrze szło jednak tylko do pierwszego błędu, niepotrzebnego odbicia autowej piłki. Później zaczęło się nieszczęście, które trwało już do ostatnich minut tego krótkiego meczu. Trener GWARDII nie zdecydował się na wyróżnienie kogokolwiek.

Spotkanie niedzielne to historia niewiele dłuższa. W secie pierwszym wyraźnie dominowali olsztynianie. W drugiej partii role się odwróciły. Szczytnianie przestali na kilkanaście minut popełniać błędy, gubili się za to gracze AZS-u, którzy przegrali tego seta wysoko do 15.

Niestety, dalsza część meczu przypominała to, co kibice zobaczyli w secie pierwszym i meczu sobotnim. Gwardziści próbowali jeszcze powalczyć w partii czwartej, ale ambicja pozwoliła im na zdobycie 20 punktów.

Marek Borkowski nie potrafił wyjaśnić ogólnie słabej postawy zespołu. Przyczyn próbował upatrywać w tym, że jego drużyna zaszła już i tak niespodziewanie wysoko i w Olsztynie nastąpiło rozprężenie. - A może chłopcy za bardzo chcieli wygrać? - zastanawia się szczycieński trener.

- Rywalowi takiemu jak Szczytno nie powinniśmy dać żadnych szans - powiedział w Radiu Olsztyn Maciej Alancewicz z PZU AZS, wstydząc się niewielkich problemów jego zespołu w drugim meczu. A może by tak warto utrzeć nosa pewnym siebie rezerwom akademików? Przypomnijmy, że szczytnianie, jako jedyni w lidze potrafili w rundzie zasadniczej dwukrotnie ograć zaplecze zespołu z Serii A (3:1 i 3:2). Wprawdzie olsztynianie się wzmocnili, ale siatkówka jest grą nieprzewidywalną, o czym nieraz szczycieńscy kibice mogli się przekonać. Okazję do odegrania się na zespole AZS-u gwardziści będą mieli już w najbliższą sobotę, kiedy to o godz. 18.00 w hali WSPol. rozpoczną trzecią potyczkę z podopiecznymi Józefa Kopaczela. W przypadku zwycięstwa gospodarzy w niedzielę o godz. 11.00 rozegrane zostanie spotkanie kolejne. Rywalizacja odbywa się do trzech wygranych.

(gp)

2005.03.16