Tegoroczna zima jest w kraju wyjątkowo tragiczna pod względem liczy pożarów oraz zaczadzeń. Choć w naszym powiecie do tej pory nie odnotowano ich znaczącego wzrostu, to jednak strażacy wolą dmuchać na zimne i radzą, by przestrzegać zasad bezpiecznego użytkowania urządzeń grzewczych.

Uwaga pożar

TRAGICZNE MIESIĄCE

Przełom roku 2007/2008 obfitował w pożary. Każdego dnia środki masowego przekazu informowały o tragicznych w skutkach wydarzeniach z ogniem w roli głównej. Tylko w grudniu w pożarach zginęło w Polsce 95 osób, a 372 zostały ranne. Również na terenie województwa warmińsko-mazurskiego strażacy mieli ręce pełne roboty. W pierwszej połowie grudnia odnotowano w naszym regionie 80 pożarów obiektów mieszkalnych. Mimo że w powiecie szczycieńskim sytuacja nie była aż tak dramatyczna, to jednak strażacy apelują o to, by w miesiącach zimowych zachować szczególną ostrożność i zadbać o właściwy stan urządzeń grzewczych. Ich nieodpowiednia eksploatacja bardzo często prowadzi do nieszczęścia.

Wbrew powszechnym wyobrażeniom, to nie wysoka temperatura podczas pożaru jest główną przyczyną śmierci ofiar.

- W większości przypadków zgon człowieka powoduje wdychanie dymu, w skład którego wchodzi również czad - informuje st. kpt. Jacek Matejko z KP PSP w Szczytnie.

Z CZADEM NIE MA ŻARTÓW

Tlenkiem węgla, z racji jego właściwości zwanym cichym zabójcą, można się zatruć nie tylko w trakcie pożaru. Bardzo często do tragedii dochodzi na skutek niedrożności przewodów spalinowych i wentylacyjnych. Niedopuszczalne jest ich zatykanie. Kiedy w pomieszczeniu zaczyna brakować tlenu potrzebnego do procesu spalania gazu, wtedy z piecyków gazowych wydobywa się śmiercionośny czad. Dobrym sposobem na uniknięcie zatrucia lub przynajmniej zminimalizowanie jego skutków jest poinformowanie reszty domowników o zamiarze kąpieli i niezamykanie drzwi do łazienki na klucz. Strażacy uczulają także, by regularnie sprawdzać stan techniczy piecyków gazowych. Przeglądów takich urządzeń powinni dokonywać raz w roku uprawnieni serwisanci. - Na pewno nie wolno tego robić na własną rękę - przestrzega Jacek Matejko. Warto też zainwestować w urządzenia nowej generacji wyposażone w czujniki ciągu spalin. Jeśli jest on odwrócony, wówczas piecyk sam się wyłącza, co zapobiega wydzielaniu się tlenku wegla do pomieszczenia. Po kąpieli warto dobrze przewietrzyć łazienkę. Tam, gdzie zamontowane są piecyki gazowe, należy też instalować w drzwiach tzw. kratki nawiewowe.

GRZEJNIKI POD KONTROLĄ

Innym zagrożeniem w sezonie zimowym są niewłaściwie eksploatowane urządzenia

elektryczne. Trzeba pamiętać, że nie niedopuszczalne jest wykonywanie jakichkolwiek prowizorycznych podłączeń do instalacji. Grzejników elektrycznych, nawet tych najnowocześniejszych, nie należy pozostawiać bez dozoru ani ustawiać w pobliżu materiałów palnych, np. mebli czy firanek. Nierzadko pożary wybuchają z powodu przeciążenia instalacji elektrycznej, która, zwłaszcza w starym budownictwie, nie jest przystosowana do obsługi coraz większej liczby urządzeń. Dlatego nie wolno stosować bezpieczników o większej niż dopuszczalna mocy oraz samodzielnie ich naprawiać.

NIESZCZELNE KOMINY

Prawdziwą plagą w okresie zimowym są pożary sadzy w kominach. Nie ma tygodnia, by szczycieńscy strażacy nie interweniowali w tego typu przypadkach. Przyczyna zawsze jest ta sama - nagromadzenie sadzy w przewodach dymowych. Pod wpływem wysokiej temperatury zapala się ona i wtedy bardzo łatwo o nieszczęście. Receptą na uniknięcie takich sytuacji jest regularne czyszczenie przewodów. Zgodnie z przepisami, trzeba to robić co najmniej cztery razy w roku. Niestety, wielu właścicieli budynków mieszkalnych zapomina o tym obowiązku. Palenie mokrym drewnem oraz eksploatacja pieca przy minimalnym dopływie powietrza z zewnątrz to często prosta droga do nagromadzenia się sadzy i pożaru. Przyczynia się do tego również nie najlepszy stan przewodów dymowych, zwłaszcza w starym budownictwie. Nierzadko mają one nawet po sto lat i były projektowane do odprowadzania dymu z pieców kaflowych.

Do groźnych w skutkach zdarzeń prowadzi także niewłaściwe składowanie opału. Zdarza się, że mieszkańcy suszą drewno w kotłowniach, nie zachowując odpowiedniej odległości od pieca c.o.

- Były przypadki, kiedy interweniowaliśmy przy pożarach, gdzie drewno znajdowało się bezpośrednio przy czopuchu pieca - opowiada kapitan Matejko, apelując przy tym do mieszkańców o wyobraźnię i zachowanie zdrowego rozsądku.

(łuk)/Fot. KP PSP w Szczytnie