Mieszkańcy remontowanego odcinka ul. Gdańskiej nie mogą wjechać ani wyjechać ze swoich posesji samochodami. Problemem jest nawet pokonanie go pieszo, czy rowerem. - Zostaliśmy praktycznie odcięci od świata – żalą się. Ich irytację potęguje to, że na rozkopanej ulicy od pewnego czasu nie widać ekipy prowadzącej roboty.

Uwięzieni na własnej ulicy
Mieszkańcy ul. Gdańskiej są poirytowani tym, że od dłuższego już czasu na terenie prowadzonej inwestycji nie widać ekipy wykonującej roboty

ZAMIAST RADOŚCI - IRYTACJA

Na remont odcinka ul. Gdańskiej od ul. Władysława IV do ul. Lidzbarskiej mieszkańcy czekali dwadzieścia lat. Wreszcie w ubiegłym roku miastu udało się uzyskać dofinansowanie na realizację tej inwestycji z Funduszu Dróg Samorządowych. Jej koszt to 2,3 mln złotych. Wiosną tego roku zaczęły się roboty. Niestety, sposób ich prowadzenia sprawia, że radość z długo oczekiwanej inwestycji zmienia się w coraz większą irytację. Ulica od kilku tygodni jest całkowicie rozkopana, co mocno daje się we znaki mieszkającym tu ludziom.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.