Nie chciała przyjść w grudniu, nie przyszła i w styczniu. Niektórych brak śniegu specjalnie nie martwi, ale nie brakuje osób, którym zimy po prostu brakuje. Kończące się ferie nie pozwoliły na organizację typowych dla tej pory roku zabaw. O lepieniu śniegowego bałwana i bitwach na śnieżki można na razie tylko pomarzyć.

W co się bawićGórki do zjeżdżania na sankach czekają na naśnieżenie. W tym roku z wsiadaniem na sanki i ślizgi do zjeżdżania we wszystkich kojarzonych z tym miejscach byłby problem. Przyzamkowa fosa zamieniła się w plac budowy - a nawet w przyszłości zjeżdżanie z tamtejszej stromej górki stanie się niemożliwe. Podobny problem mieliby miłośnicy zabawy na sankach w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 6. I nie jest to tylko kwestia braku śniegu na stoku, ale również skrócenia trasy siatką ogrodzeniową (fot. 1) – prowadzona jest właśnie termomodernizacja wszystkich obiektów wchodzących w skład pobliskiej placówki. Wiarę w nadejście konkretnych mrozów i sypnięcia śniegiem stracił nawet organizator AKCJI ZIMA, czyli zazwyczaj niepoprawny optymista Zbigniew Dobkowski. Choć w latach ubiegłych zimy też bywały chimeryczne, w harmonogramie przedsięwzięcia zawsze musiał znaleźć się kulig. Tym razem, mimo że pogoda może być nieprzewidywalna, takiego punktu programu, przygotowanego przecież jeszcze przed feriami, nie było.

Wiary nie tracą handlowcy. W większych sklepach stoją całe stosy sanek (fot. 2) , bez trudu kupimy także wspominane ślizgi. Kupimy, o ile ktoś się na to zdecyduje. Zasadniejsze byłoby sprowadzenie do marketów łyżew – na tafli chętnych do ślizgania się nie brakuje, a jednak co własne łyżwy, to własne. I tylko w pobliżu lodowiska spotkamy minizaspy śniegu (fot. 3) – efekt uboczny produkcji lodu.

 

KALI NIE MÓWIĆ POLSKI

Jedna z naszych Czytelniczek zgłosiła się ostatnio do nas z metką umieszczoną przy leczniczych skarpetkach zakupionych na szczycieńskim targowisku. Skarpetki jak to skarpetki – przez pewien czas pewnie posłużą. Uwagę kupującej zwróciła kwestia tłumaczenia – sam towar nazwany po polsku nie jest, a osoba znająca jako tako angielski (choć skarpetki są oczywiście z Chin) powinna trzy wyrazy odnoszące się do nazwy produktu rozszyfrować. Producent próbował za to tłumaczyć na polski właściwości towaru – i wyszło pociesznie, co pokazują sformułowania uwidocznione na fot. 4.
Sporej inteligencji (połączonej z poczuciem humoru) wymaga granie w niektóre gry internetowe. „Przesuń 2 mecze” – taką komendę czyta np. chętny do pobawienia się w przekładanie wygenerowanych zapałek (fot. 5). – Co to za mecze? – mógłby ktoś spytać. Chodzi oczywiście o coś innego – w języku angielskim „match” oznacza zarówno mecz, jak i zapałkę. Przetłumaczono to bezmyślnie, no i musimy teraz    przesuwać, dodawać bądź usuwać mecze…

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.