W jesiennej tonacji

I oto gaśnie ostatni, promienny

Jaskier, co farb swych pożyczał od słońca:

Ostatnia róża w pochmurny, strumienny

Wpatrzona kryształ roni łzę i, drżąca

Na widok własnych kształtów, oczekuje końca.

- tak o jesieni w jednym ze swoich wierszy pisał przeszło sto lat temu Jan Kasprowicz. Ta pora roku ma swój niepowtarzalny klimat, który inspirował i inspiruje poetów i inne osoby związane ze światem sztuki. Mgliste poranki, zmieniająca się często temperatura, skracające się dni, przez pewien czas prawdziwa feeria barw na drzewach, siąpiący deszcz... Jesień – ta kalendarzowa – przyszła niespełna miesiąc temu, a jej ślady widać u nas coraz wyraźniej. Spora część liści zdążyła już pospadać, lecz na szczęście korony drzew w wielu miejscach cieszą jeszcze oczy – o ile w naszych czasach wszyscy potrafią zwracać uwagę na takie drobiazgi jak przebarwiające się liście. A w tle (albo na pierwszym planie) „ostatnie róże” jak u Kasprowicza (fot. 1).

Uroki jesieni widać niekiedy nie tylko w pewnej odległości za oknem, ale czasem tuż przed nim. Nasza Czytelniczka, pani Ania, zwróciła niedawno nam uwagę na smukłe słoneczniki rosnące stadnie na balkonie jednego z bloków w Szczytnie (fot. 2) . One podobnie jak jaskry farb swych pożyczają od słońca, którego w ostatnich dniach jakby mniej...

W smętne często jesienne klimaty wpisuje się tabliczka z nazwą ulicy, której patronuje przywołany na początku poeta. Choć jakiś czas temu triumfalnie obwieszczono wymianę zniszczonych głównie upływem czasu tabliczek, to o niektórych z nich zapomniano – jak o tej znajdującej się tuż przy ratuszu (fot. 3). Najciemniej bywa pod latarnią...

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.