Zapowiadana w poprzednim numerze „Kurka” świąteczna iluminacja miasta w końcu rozbłysła. Choć nie stanowi niespodzianki, bo wszystkie jej elementy znane

są z poprzednich lat, jest miłą dla oka odmianą w dotychczasowym wystroju szczycieńskich ulic.

W oczekiwaniu na święta

Poszczególne elementy świątecznej iluminacji, liczące dobrych kilka lat, są produkcji chińskiej, a to dlatego, że do ich zakupu skłoniła Urząd Miejski bardzo niska cena. Były po prostu 4-krotnie tańsze niż inne wówczas dostępne na krajowym rynku. Miało to jednak swoje poważne minusy, odbijające się czkawką do dziś. O ile diody sprawowały się od początku dobrze, to, niestety, sznury przyłączeniowe wykonane niezwykle tandetnie, ciągle się psuły. Zbyt cienkie przewody rozgrzewały się i przepalały.

- Nasi ludzie poskładali teraz to wszystko na nowo, pozmieniali przewody na bardziej wytrzymałe, poprawili poszczególne połączenia, więc obecnie całość powinna działać jak należy - obiecuje Krystyna Lis. Dodajmy, że w związku z tym, że w bieżącym roku nie dokupiono nic nowego, świąteczne światełka w niewielkim stopniu obciążyły budżet miejski. Wszystkie koszty, na które złożyły się remont instalacji i jej rozwieszenie zamknęły się w kwocie ok. 5 000 zł. Warto tu jeszcze dodać, że najstarsze elementy liczą ponad 7 lat!

Jak co roku, tak i obecnie najbardziej kolorowy element świątecznego wystroju miasta stanowi choinka ustawiona na rondzie przy placu Juranda. W porównaniu do lat ubiegłych nie jest ona zbyt okazała, ale gdy zawisły na niej bombki i zaświeciły lampki jej wygląd znacznie się poprawił.

Także pozostałe elementy świątecznej iluminacji wywołują przyjemne wrażenia. Miejscowi taksówkarze sporo jeżdżący po powiecie, porównując nasze świąteczne światełka z pasymskimi, mówią, że szczycieńskie wypadają bardziej okazale. Z kolei w ocenie plastyka Jan Napiórkowskiego bożonarodzeniowa iluminacja jest bardzo fajna. Ładnie prezentują się otulone niebieskim światłem drzewka stojące przy ul. Odrodzenia i Polskiej, wprowadzając prawdziwie świąteczny nastrój.

Marek J.Plitt/fot. M.J.Plitt