O czym tu pisać w przededniu wyborów? Nie przypominam sobie tak agresywnej kampanii wyborczej jak obecna. Ogólnopolska, bezpardonowa walka między PiS, a PO, z towarzyszeniem pomniejszych ugrupowań, rozgrzewa do czerwoności rozemocjonowane umysły elektoratu. Także atmosferę. Stąd zapewne niespodziewane upały w połowie października.
Na razie, mamy do czynienia z wyborami samorządowymi, ale są one jakby próbą generalną przed wyborami parlamentarnymi. To już za rok. Łatwo sobie wyobrazić, co to wówczas będzie się działo! W miarę możliwości trzymam się od polityki z daleka, ale jak tu skupić się na jakimś obojętnym temacie, skoro telewizja, prasa, a także ulica nie pozwala zapomnieć żadnemu z obywateli o jego dziejowej misji oddania głosu. Pisząc o propagandzie ulicznej, mam na myśli niezliczoną ilość banerów porozwieszanych na płotach naszego miasta. Twarze, twarze, twarze, twarze. Większość z nich nic mi nie mówi. Może gdyby to były wybory miss i mistera Szczytna, to ten rodzaj reklamy miałby jakieś znaczenie, ale pod kątem umiejętności zarządzania? Akurat dla mnie wybory samorządowe mają większe znaczenie niż te późniejsze, do Sejmu. To od miejscowych władz zależy standard mojej szczycieńskiej egzystencji, a nie od pomysłów natchnionych, często anonimowych posłów. Głosować będę więc na te osoby, które miałem okazję poznać od strony ich umiejętności. Niejako „organoleptycznie”. Na plakacie wolę oczywiście obejrzeć sympatyczną panienkę niż brodatego ponuraka, ale co innego popatrzeć, a co innego pomyśleć. A swoją drogą zdumiewa mnie liczba kandydatów startujących do walki o stanowiska radnych.