Właściciele domów letniskowych w Powałczynie z rezerwą przyjęli zapewnienia wójta Janusza Pabicha dotyczące dokończenia budowy kanalizacji w ich wsi. Dlatego wystosowali w tej sprawie list otwarty do prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dają w nim wyraz swoim obawom związanym z tym, czy inwestycja w ogóle dojdzie do skutku.

Walczą o kanalizację

SPÓR O SIEĆ

Sprawę budowy kanalizacji w Powałczynie opisywaliśmy pod koniec listopada ubiegłego roku. Właściciele domów letniskowych zlokalizowanych na kolonii wsi poinformowali nas o tym, że sieć omija tereny już zasiedlone, a biegnie przez obszary leśne oraz działki, które dopiero mają być sprzedane. To wzbudziło ich oburzenie, tym bardziej, że na realizacji inwestycji bardzo im zależy. Do tej pory bowiem są oni zmuszeni do korzystania z szamb, co nie tylko generuje koszty, ale i nie sprzyja środowisku, zwłaszcza że tereny, o których mowa, leżą w strefie Natura 2000. Mieszkańcy mają żal do wójta gminy Świętajno Janusza Pabicha o to, że nie informował ich o zakresie finansowanej ze środków zewnętrznych inwestycji. Z kolei wójt jako przyczynę ominięcia kolonii domów wymieniał m.in. brak zgody jednego z sąsiadów na poprowadzenie przez jego posesję instalacji. Z jej przebiegiem nie zgadzało się również Nadleśnictwo Spychowo. Właściciele domów zwracali jednak uwagę, że możliwy był inny wariant poprowadzenia sieci, ale nie wzięto go pod uwagę, a dodatkowo próbowano ich skłócić z sąsiadem, który nie wyraził zgody na przejście kanalizacji przez jego działkę. Wydawało się jednak, że w sprawa znajdzie zadowalający obie strony finał. Władze gminy wprowadziły do tegorocznego budżetu 20 tys. zł na opracowanie projektu dalszej części inwestycji w Powałczynie.

LIST DO PREZESA

Mieszkańcy najwyraźniej podchodzą do obietnic wójta z rezerwą. Dowodem tego jest list otwarty, jaki wystosowali do niego oraz prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To dzięki pochodzącym z tej instytucji środkom zrealizowano pierwszy etap inwestycji w Powałczynie. Opisują w nim swoje dotychczasowe starania o budowę kanalizacji i wyrażają zdziwienie jej przebiegiem. Odnoszą się również do tłumaczeń wójta Pabicha i prezesa WFOŚiGW Adama Krzyśkowa, zawartych w listopadowym wydaniu „Kurka”. Podjęliśmy energiczne działania wierząc, że można jeszcze tę „przyszłościową” inwestycję wstrzymać i wykorzystać publiczne pieniądze zgodnie z ich przeznaczeniem (…), a więc na likwidację istniejących, nieprzyjaznych środowisku szamb. Spotykaliśmy się z wójtem Gminy Świętajno, pisaliśmy pisma do wójta, przewodniczącego Rady Gminy, do WFOŚiGW – bez rezultatu. Otrzymywaliśmy pokrętne wyjaśnienia, niezbyt wiarygodne obietnice albo – jak w przypadku WFOŚiGW – nie otrzymaliśmy odpowiedzi w ogóle - czytamy w liście mieszkańców. Oburza ich również zawarte w kurkowym artykule stanowisko wójta Pabicha, który stwierdził, że zbrojenie niezasiedlonych terenów w niezbędną infrastrukturę to norma. W ich ocenie, próbował on zrzucić winę za niepoprowadzenie sieci przez obszar domów letniskowych na sąsiada, który nie zgodził się na zajęcie swojej działki. Nie wierzą też w obietnice zakończenia inwestycji.

Co o liście sądzi Janusz Pabich? - Na razie żadne pismo do mnie nie dotarło – mówi. Dodaje, że jeśli chodzi o plany zakończenia budowy kanalizacji w Powałczynie, nic się nie zmieniło.

- W budżecie zarezerwowaliśmy 20 tys. zł na wykonanie projektu inwestycji i na pewno zostanie on zrobiony – zapewnia. Deklaruje, że prace ruszą jak tylko pojawi się możliwość pozyskania środków zewnętrznych.

- Wiadomo, że nie da się wszystkiego zrobić na zawołanie, musi to trochę potrwać. Poza tym Powałczyn nie jest jedyną miejscowością w naszej gminie – mówi wójt.

(ew)