Niemiła niespodzianka czekała na strażaków, którzy w miniony piątek zostali wezwani do pożaru drewnianej altanki ogrodowej w pobliżu ul. Robotniczej. Oprócz walki z ogniem, musieli się zmagać z agresywnym właścicielem nieruchomości.

W piątek 13 maja po godzinie 21.00 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze altanki na terenie ogródków działkowych przy ul. Robotniczej w Szczytnie. Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że pali się również ściana szczytowa domku ogrodniczego oraz jedno z jego pomieszczeń, w którym znajdowały się narzędzia. Ogień rozprzestrzeniał się także na poddasze obiektu. Na miejscu ratownicy zastali 52-letniego właściciela posesji. - Mężczyzna był bardzo agresywny. Jego zachowanie mocno utrudniało nam działania – relacjonuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. 52-latek wchodził w strefę zadymienia, przesuwał też strażackie węże. Usuwany siłą z terenu akcji, po chwili wracał, wyzywając wulgarnymi słowami strażaków i nie stosował się do ich poleceń. W pewnym momencie uderzył w zestaw oświetleniowy, uszkadzając lampę. Na posesję przybył syn agresywnego właściciela, ale i jemu nie udało się poskromić krewkiego rodzica, który na dokładkę połamał jeszcze płot sąsiedniej działki.

Pomimo utrudnień, strażacy ugasili pożar. Spaleniu uległo m.in. wyposażenie pomieszczeń, w tym kosa spalinowa i kosiarka. Nadpalona została także konstrukcja poddasza domku. Straty oszacowano na ok. 40 tys. złotych.