W Dźwierzutach, w niewielkiej odległości od zabudowań mieszkalnych, ma powstać siedem wiatraków. A to może być dopiero początek, bo niedawno mówiło się o budowie w okolicy kilkunastu turbin wiatrowych. Zamiary te budzą sprzeciw części mieszkańców i ekologów, którzy obawiają się zgubnego wpływu urządzeń na swoje zdrowie. Zapowiadają, że będą chcieli być stroną w toczących się postępowaniach administracyjnych.

Walka z wiatrakami

MIAŁ BYĆ SPOKÓJ, BĘDĄ WIATRAKI

Dariusz Aliszerow, który kilka lat temu sprowadził się z Olsztyna do Dźwierzut mówi o sobie, że stał się jedną z pierwszych ofiar mających powstać tu farm wiatrowych.

- Po przejściu na emeryturę marzyła mi się cisza i spokój. Kupiłem stary dom w Dźwierzutach, wyremontowałem go za niemałe pieniądze, a któregoś dnia zupełnie przypadkowo dowiedziałem się, że w bliskim jego sąsiedztwie postawią wiatraki – opowiada. Dodaje, że w pierwszej chwili mu to nie przeszkadzało, ale kiedy obejrzał w internecie wypowiedzi osób żyjących już w sąsiedztwie takich obiektów, przestraszył się na serio.

- Do tego jeszcze dowiedziałem się, że turbina ma być postawiona w odległości 350 metrów od mojego domu. Wtedy włos zjeżył mi się na głowie – mówi mężczyzna. Nie ma wątpliwości, że dom, który miał być dla niego oazą spokoju, nie będzie nadawał się do zamieszkania. Co gorsza, nie da się go nawet sprzedać, bo kiedy potencjalny kupiec dowie się o wiatrakach, zrezygnuje, obawiając się skutków takiego sąsiedztwa.

BOJĄ SIĘ HAŁASU I CIENIA

O planach budowy farm wiatrowych w gminie Dźwierzuty mówi się już od kilku lat. W połowie ubiegłego roku firma Active Wind wystąpiła do samorządu o opracowanie miejscowego planu i studium zagospodarowania przestrzennego, deklarując pokrycie kosztów jego wykonania. Rada Gminy wyraziła zgodę, a wójt Czesław Wierzuk nie krył zadowolenia, twierdząc, że będzie to największa inwestycja na jego terenie od czasów wojny. Według założeń inwestora, miałoby tu powstać kilkanaście turbin wiatrowych. Przedstawiciele Active Wind przekonywali, że dzięki temu do kasy samorządu rocznie wpłynie ok. 35 – 40 tys. zł od jednej rocznie z podatku od budowli plus środki z tytułu budowy dróg dojazdowych. W sumie miałoby to być 1,5 mln złotych w ciągu roku. Do tego zarobiliby też rolnicy, na których ziemi stanęłyby wiatraki. Przez kilka miesięcy o planach inwestora było cicho. Ostatnio jednak pojawiła się nowa osoba zainteresowana budową farm wiatrowych w gminie. To mieszkanka Gdańska, która w październiku ub. r. złożyła w gminie wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, chce na początek postawić w Dźwierzutach siedem wiatraków. Trzy z nich miałyby stanąć przy drodze do Szczytna, naprzeciwko bloków mieszkalnych.

- Z dokumentów wynika, że znajdowałyby się one 300 – 500 metrów od zabudowań – mówi Dariusz Aliszerow. To jego zdaniem miałoby fatalne skutki dla mieszkańców. Wśród największych zagrożeń wynikających z bliskiego sąsiedztwa turbin wymienia nieustanny hałas, wibracje oraz emitowanie niesłyszalnych dla ucha infradźwięków powodujących uszkodzenia DNA.

- Według naukowców zamieszkiwanie blisko wiatraków wywołuje tzw. syndrom turbiny wiatrowej. To choroba powodująca m.in. depresję, nerwicę, zaburzenia równowagi oraz schorzenia układu krążenia – wylicza pan Dariusz. Do tego jeszcze wiatraki wywołują efekt stroboskopowy, czyli cień. Gdyby turbiny powstały przy wjeździe ze Szczytna, jego skutki mogliby odczuć także uczniowie dźwierzuckiej szkoły.

DLACZEGO WÓJT NIE INFORMUJE?

Przeciw budowie wiatraków protestują ekolodzy. Powołali oni koalicję „Bezpieczna energia”. Tworzy ją blisko dwadzieścia organizacji, w tym również z powiatu szczycieńskiego. Domagają się one m.in. wprowadzenia natychmiastowego moratorium na powstawanie nowych elektrowni wiatrowych do czasu prawnego uregulowania kwestii związanych z ich lokalizacją. Postulują również, aby tego typu obiekty znajdowały się minimum 8 km od siedlisk ludzkich i 15 km od granic obszarów chronionych.

Część mieszkańców i ekologów ma też zastrzeżenia do władz gminy Dźwierzuty, które, ich zdaniem, ukrywają przed opinią publiczną przebieg toczących się postępowań.

- O tym, że do gminy wpłynął wniosek od inwestora, nie ma żadnej informacji choćby na stronie internetowej urzędu, choć powinna się tam znaleźć – twierdzi Dariusz Aliszerow. O zamiarach inwestora powiadomiono jedynie najbliższych sąsiadów. Tymczasem, jak przekonują ekolodzy, prawo do bycia stroną w sprawie w przypadku inwestycji mogących znacząco oddziaływać na otoczenie, powinni mieć wszyscy zainteresowani mieszkańcy.

- Od razu należało zrobić spotkanie i powiedzieć ludziom o zamierzeniach inwestora. Ekolodzy podważają też wyliczenia dotyczące ewentualnych korzyści, jakie miałby samorząd z wiatraków. Do tego jeszcze, farmy nie przyczyniłyby się wcale do powstania nowych miejsc pracy, bo ich obsługa nie wymaga obecności ludzi.

- W grę wchodzi za to spadek cen nieruchomości oraz ziemi w sąsiedztwie farm – uważa Dariusz Aliszerow.

ONI NIE SĄ STRONĄ

Mieszkanka Gdańska, która złożyła w gminie wniosek dotyczący budowy wiatraków, nie chce na razie o tym rozmawiać.

- Obecnie to wszystko jest jeszcze palcem na wodzie pisane – mówi. Dodaje, że do tej pory nie zapadły żadne wiążące rozstrzygnięcia związane z budową farm.

- W tym momencie czekamy na decyzję wójta, czy będziemy mogli robić raport oddziaływania na środowisko – tłumaczy. Zastrzega jednak, że jeśli Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie postawi zbyt restrykcyjne warunki dotyczące raportu, to wycofa się z inwestycji.

Mało rozmowny jest również wójt Dźwierzut Czesław Wierzuk.

- Znowu szukacie dla mnie strony tytułowej, tym razem z wiatrakiem w tle – zaczyna odpowiedź na postawione przez nas pytanie dotyczące etapu, na którym znajduje się „wiatrakowa” inwestycja. Radzi też, aby mieszkańcy tym zainteresowani przychodzili nie do „Kurka”, lecz do Urzędu Gminy, gdzie otrzymają wyczerpujące informacje.

- Na razie jesteśmy na etapie składania wniosków przez inwestorów. Żadne decyzje ani uchwały w tej sprawie jeszcze nie zapadły – zapewnia Wierzuk. Czy w najbliższym czasie przeprowadzi konsultacje społeczne dotyczące elektrowni wiatrowych?

- A z kim miałbym je prowadzić? Z pięcioma organizacjami ekologicznymi? One przecież nie są żadną stroną w sprawie – twierdzi wójt. Deklaruje jednak, że spełni „wszystko, co będzie wymagane przepisami”.

WIATRAKI W WIELBARKU

Pomysł budowy farm wiatrowych bardzo się podoba wójtowi Wielbarka Grzegorzowi Zapadce.

- Z przyjemnością patrzę, jak one są wkomponowane w krajobraz na Pomorzu Środkowym w Polsce czy w Niemczech Zachodnich, nawet w atrakcyjnych turystycznie regionach – dzieli się swoimi wrażeniami. W jego gminie także znalazł się już inwestor, belgijska firma Electro Wind, zainteresowana postawieniem wiatraków.

- Obecnie złożone jest już pozwolenie na budowę tzw. wiatraka mierniczego, czyli wieży służącej do pomiaru siły wiatru na wysokości, na której miałyby być umieszczone turbiny – informuje Zapadka. Jest już również zgoda Energi na przyjmowanie prądu z czterech wiatraków. Mają one stanąć nad rzeką Czarką, około 2 – 3 km na wschód od Wielbarka. Dwa będą się znajdowały na działkach gminnych, pozostałe na prywatnych. Jak mówi wójt, wszelkie wymagane uzgodnienia w tej sprawie są już zrobione. Przy okazji zdradza, że zainteresowanie budową farm wiatrowych na terenie gminy wyrażają jeszcze dwie inne firmy.

NIE WSZYSCY SĄ „ZA”

Nie wszystkie samorządy tak entuzjastycznie podchodzą do lokalizowania na swoim terenie wiatraków. Na początku stycznia radni gminy Kętrzyn podjęli w tej sprawie uchwałę, akcentując w niej to, że decyzje dotyczące stawiania siłowni wiatrowych powinny być poprzedzone konsultacjami społecznymi przeprowadzonymi z mieszkańcami danego sołectwa. Każda lokalizacja siłowni wiatrowych (farm wiatrowych) powinna być poprzedzona odrębną analizą i konsultacjami społecznymi oraz zapisami w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, dokładnie wskazującymi docelową lokalizację siłowni wiatrowych - czytamy w piśmie podpisanym przez przewodniczącego Rady Gminy Kętrzyn.

Ewa Kułakowska

PS. Wszyscy mieszkańcy zainteresowani byciem stroną w sprawie budowy farm wiatrowych w gminie Dźwierzuty są proszeni o kontakt z Dariuszem Aliszerowem, tel. 602 – 736-197.