Już jutro Dzień Wszystkich Świętych, a pojutrze – Zaduszki. To czas, kiedy wspominamy naszych bliskich zmarłych, ale też osoby, które znaliśmy i ceniliśmy jako zasłużone dla lokalnej społeczności. W ubiegłym roku pożegnaliśmy kilka takich postaci. Im także należy się nasza pamięć i chwila zadumy …

Wciąż żyją w naszej pamięciANDRZEJ SYMONOWICZ

Nowy Rok zaczął się dla nas smutno. Tego dnia dotarła do nas wiadomość o śmierci Andrzeja Symonowicza, naszego długoletniego współpracownika, który przez piętnaście lat pisał do „Kurka Mazurskiego” cykl felietonów „Gawędy z niskiej grzędy”. Dzielił się w nich anegdotami z życia znanych artystów, czasem przybliżał nieco zapomniane postacie ze świata kultury, nieraz też zabierał głos na temat kulturalnego życia Szczytna. Andrzej, choć urodził się w Toruniu, przez większą część życia mieszkał w Warszawie, gdzie ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej. Był architektem, plastykiem, projektantem wnętrz, autorem tekstów kabaretowych, karykaturzystą... Człowiekiem wielu talentów, obdarzonym niepowtarzalnym poczuciem humoru.

Na Mazury los przywiódł go pod koniec lat 90., kiedy to zajmował się projektowaniem podszczycieńskiej rezydencji swojego przyjaciela, polsko – kanadyjskiego biznesmena. Wtedy też poznał swoją przyszłą żonę Monikę Ostaszewską, kierownik Muzeum Mazurskiego w Szczytnie. Oboje organizowali wiele niezapomnianych wystaw i koncertów.

Prywatnie Andrzej był duszą towarzystwa, uwielbiał spotkania z przyjaciółmi, zachwycając gości swoimi kulinarnymi talentami. Zmarł w wieku 78 lat.

 

MIKOŁAJ KOZACZUK

Był nauczycielem, wychowawcą wielu pokoleń szczycieńskiej młodzieży. Na początku swojej kariery zawodowej kierował szkołą w Pasymiu, przez lata pełnił też funkcję dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Szczytnie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.