W tym tygodniu mają ruszyć prace związane z odbudową zniszczonego przez pożar gimnazjum w Wielbarku. Zadanie będzie jednak kosztować drożej niż początkowo szacowano. Zamiast 3 mln, roboty pochłoną o pół miliona więcej. Wykonawcą jest mrągowska firma Ekomelbud.

We wrześniu wrócą do swojej szkoły

Pożar w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wielbarku wybuchł na początku marca. Ogień strawił cały dach zabytkowego budynku wraz z poddaszem i aulą. Mocno zniszczone zostały także sale lekcyjne na pierwszym piętrze. Ogrom strat wymusił zmiany organizacyjne w funkcjonowaniu zarówno gimnazjum, jak i pobliskiej Szkoły Podstawowej. Do końca tego roku szkolnego uczniowie klas I-III z Wielbarka muszą dojeżdżać do Wesołowa, natomiast gimnazjaliści odbywają zajęcia wraz z dziećmi z oddziałów IV – VI. Początkowo zakładano, że odbudowa spalonego budynku pochłonie 3 mln zł i taką kwotę do budżetu wprowadzili wielbarscy radni. Jednak po sporządzeniu szczegółowego kosztorysu okazało się, że suma ta będzie wyższa o pół miliona. Wójt Wielbarka Grzegorz Zapadka liczy na to, że około 60 – 70% tej sumy pokryje ubezpieczenie.

- Może jestem niepoprawnym optymistą, ale mam nadzieję, że te szacunki okażą się prawdziwe – mówi wójt. Pozostałe środki mają pochodzić z MSWiA oraz ministerstwa edukacji. Jeśli będą niewystarczające, wtedy gmina sięgnie do swoich zasobów. Wiadomo już także, jaka firma podejmie się odbudowy gimnazjum. Dzięki zastosowaniu skróconego trybu postępowania, z tzw. wolnej ręki wyłoniono wykonawcę, którym jest firma Ekomelbud z Mrągowa. Gmina prowadziła również rozmowy z drugą firmą, ale ta postawiła zdecydowanie mniej korzystne warunki niż mrągowska. W tym tygodniu miały się rozpocząć prace związane z odbudową. Termin ich zakończenia przewidziany jest na sierpień. - Dzięki temu uczniowie od nowego roku szkolnego będą się mogli uczyć już w swojej szkole – informuje wójt. Jak mówi, z wdzięcznością przyjmuje wszystkie formy pomocy płynące m. in. od sąsiednich samorządów oraz darczyńców, którzy na specjalne konto wpłacili już ok. 40 tys. złotych. - Takie inicjatywy bardzo nas podtrzymują na duchu – podkreśla Grzegorz Zapadka. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną marcowego pożaru. Do gminy nie dotarły jeszcze ustalenia w tej sprawie z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

(ew)/fot. M.J.Plitt