Radni miejscy zwiększyli o 10 liczbę koncesji na detaliczną sprzedaż alkoholu oraz ustalili, że w nadchodzącym roku będzie można wydać 20 nowych licencji dla kierowców taksówek osobowych.

Sporo emocji towarzyszyło debacie nad projektem uchwały zwiększającej z 36 do 46 liczbę sklepów prowadzących sprzedaż alkoholu. Propozycja burmistrza wywołała protesty opozycji.

Radny Henryk Żuchowski zarzucał Bielinowiczowi, że jego inicjatywa służy wchodzącym na szczycieński rynek "dwóm rekinom", czyli nowym dużym obiektom handlowym.

- Robi się im udogodnienia, a kiedy wcześniej o to samo ubiegali się nasi drobni przedsiębiorcy, nikt nie chciał ich słuchać - wytykał Bielinowiczowi Żuchowski.

Przedstawionego projektu broniła natomiast radna Zofia Żarnoch, stwierdzając, że zwiększenie koncesji przyczyni się do upadku melin.

- Pani nie ma pojęcia, o czym mówi - replikował Żuchowski. - Meliny będą funkcjonowały zawsze, jeśli tylko wódka będzie tam tańsza niż w sklepie. Radny przekonywał, że jeśli w pobliżu zabraknie punktów z alkoholem, ludzie zrezygnują z jego spożycia.

- Wtedy wsiądą w samochód i pojadą szukać dalej - nie zgadzał się z przedmówcą radny Robert Siudak, podkreślając, że spowoduje to wzrost niebezpieczeństwa na drogach. Dodał też, że nie wyobraża sobie, aby w dwóch dużych supermarketach mogło zabraknąć alkoholu.

Radny i lekarz w jednej osobie Jerzy Topolski ostrzegał natomiast, że gwałtownie rośnie zagrożenie alkoholizmem wśród młodzieży.

- Żyjemy w czasach, gdy widok pijanej 14-latki nie wzbudza u nikogo zdziwienia - mówił radny. Z kolei Henryk Żuchowski zapowiedział, że uchwałę zaskarży do wojewody jako sprzeczną z ustawą nakazującą samorządom sprzyjanie spadkowi sprzedaży alkoholu.

Całość debaty podsumowała prezentowaną rok temu przy podobnej okazji rymowanką radna Anna Rybińska: - Burmistrz głęboko wierzący, a gród Szczytno alkoholem płynący.

Uchwała przeszła niewielką większością głosów, za było 10 radnych, przeciw - 8.

Opozycjoniści sprzeciwili się też ustalonemu na przyszły rok limitowi licencji na taksówki - 20.

- Nie ma stworzonych w mieście warunków do postoju dla tak dużej liczby taksówek - wypominał Żuchowski. Nie zgodził się z nim burmistrz Bielinowicz, twierdząc, że nie widzi żadnego problemu. Powołał się przy tym na nowe tendencje.

- Zmienia się zasada funkcjonowania taksówek. Coraz częściej wzywane są one na telefon, głównie jeżdżą, a nie stoją - argumentował burmistrz, przekonując 11 radnych. Przeciw było 7.

(o)

2005.11.09