W miniony czwartek na głównym szczycieńskim trakcie (ul. Odrodzenia – Polska) definitywnie zakończono przycinanie gałęzi i formowanie koron przyulicznych drzewek.
Dodajmy, że są one obecnie naszym lokalnym skarbem przyrodniczym, bo tylko w niewielu miastach porównywalnej wielkości zachowały się tak liczne drzewa w ich centrach.
Prace przycinkowe zakończono dość późnym popołudniem, ale nawet już gdy zapadł zmrok, jeden z przechodniów wskazał nam drzewo, na które przy pomocy drabiny wspinali się jacyś pracownicy.
- Co oni tam robią o zmierzchu, przecież chyba nie chcą ciąć gałęzi? - niepokoił się nasz rozmówca. Dodał, że przecież już jest ciemno, więc mogliby się pokaleczyć...
NIESPODZIEWANY ROZBŁYSK
Tymczasem zaraz po tym, jak odbyła się opisywana wcześniej wspinaczka do drabinie, nastąpiła niespodzianka – korony okolicznych drzewek rozbłysły świątecznymi lampkami. Wspomniani pracownicy po prostu uruchomili bożonarodzeniową iluminację i miasto od razu nabrało świątecznego wystroju. Na razie jednak częściowego, bo jeszcze brakowało głównej atrakcji, czyli choinki na rondzie i światełek na placu Juranda. A swoją drogą to ciekawe, czy doczekamy na Boże Narodzenie śniegu, bo bez niego to zima, jakby nie była zimą, no i lampki wyglądają wówczas mniej efektownie.
GDZIE TA CHOINKA?
Jak się okazało nazajutrz, choinkę w tym roku ustawiono gdzie indziej.