Na terenie gminy Szczytno w ciągu ostatniego miesiąca doszło do co najmniej pięciu ataków wilków na bydło. Łupem watahy drapieżników padły jałówki i cielęta. – Mamy do czynienia z nasileniem tego typu zdarzeń – potwierdza łowczy Koła Łowieckiego „Knieja”. Przyrodnicy się cieszą, że jeszcze do niedawna zagrożony wyginięciem drapieżnik wrócił do mazurskich lasów, ale rolnicy liczą straty i domagają się jego odstrzału.

Wilki zagryzają jałówki
Tak wyglądały pozostałości po wilczej uczcie w jednym z gospodarstw na terenie gminy Szczytno

MAKABRYCZNA UCZTA

Wataha wilków przebywająca na terenie gminy Szczytno w ciągu ostatniego miesiąca zaatakowała stada bydła w okolicach Lipowca, Piecuchów, Siódmaka i Czarkowego Grądu. W tej ostatniej miejscowości drapieżniki wyrządziły szkody dwóm rolnikom. Widok, jaki po sobie zostawiły, był makabryczny. Z jałówek i cieląt pozostały jedynie łby, kopyta i szkielety. Niemal wszystkie wnętrzności zostały zjedzone.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.