Bajecznie czystą toń rzeki Krutyni podziwialiśmy podczas spontanicznie zorganizowanego spływu kajakowego na odcinku Ukta – Nowy Most.

Wrześniowa sobota dała wyciszenie, ukojenie i radość. Przemierzaną trasę wytyczały meandry perełki regionu oraz szpaler dzikiej przyrody. O tej porze roku spływowi towarzyszyły tylko kaczki, łabędzie i ryby. Sporadycznie pojawiali się inni amatorzy wiosłowania. Jednak cisza dominowała i rozkoszowaliśmy się nią. Delikatny wietrzyk wprawiał w śpiewne drganie szuwary, drzewa posypywały tańczącym listowiem, słoneczko przyjaźnie ogarniało ramionami swoich promieni. Podczas takiego spływu serce śpiewa: „ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal i płynąć, płynąć w siną dal”, zaś wszystkie zmysły dostarczają niezapomnianych doznań. Cudnie pachniała mięta i sianko, jednym słowem sielanki czas, bo nic nie goniło nas.

Grażyna Saj-Klocek

Wiosła w dłoń i Krutyni toń