- Nie tak powinno się załatwiać sprawy. Zamiast życzliwego słowa, potraktowano mnie lekceważąco – ubolewa pani Ewa, zapowiadając, że w tej sytuacji, chociaż niechętnie, będzie musiała wystąpić na drogę sądową.

Wkręt w jagodziance
Po ugryzieniu jagodzianki pani Ewa poczuła w niej ciało obce. Konsekwencje dla jej zdrowia mogły być dramatyczne

Niecodzienna sytuacja spotkała Czytelniczkę Kurka, zamieszkałą w Warszawie, ale często odwiedzającą nasz powiat, mającą tu swój domek letniskowy. Otóż w sierpniu pani Ewa zakupiła w ciastkarni dwie jagodzianki. Po ugryzieniu jednej z nich poczuła ciało obce. Okazało się, że w farszu jagodowym był 2-centymetrowy wkręt, który w konsekwencji ukruszył jej ząb.

Pani Ewa udała się do ciastkarni prosząc o wyjaśnienia. Tam miano ją poinformować, że jagody do produkcji jagodzianek zostały zakupione od dostawcy, który zbierał je w lesie. Po jakimś czasie przekazano jej jednak, że były to jagody fabrycznie mrożone. Pani Ewa oczekiwała od producenta stosownej w takim przypadku reakcji, bo konsekwencje mogły dla jej zdrowia okazać się zdecydowanie bardziej dramatyczne.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.