- Mieszkamy w Piecach od kilkunastu lat, płacimy gminie podatki, a nic się tu nie robi – żalą się stali i sezonowi mieszkańcy. Chcieliby lepszej drogi, plaży z prawdziwego zdarzenia, boiska sportowego i placu zabaw dla dzieci.
ANI DROGI, ANI KĄPIELISKA
Nad największym jeziorem w powiecie, Saskiem Wielkim, leży nieduża, urokliwa miejscowość Piece. Wydawałoby się, że takie atuty to prawdziwy skarb. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Okazuje się, że brakuje tu nawet podstawowej infrastruktury. Jedyna droga, która łączy mieszkańców ze światem pozostaje ciągle gruntowa. Przejazd krętym, wąskim i wyboistym traktem, szczególnie po opadach deszczu, staje się istnym koszmarem.
- Byłby najwyższy czas na jej przebudowę – postulują letnicy. A jest ich w Piecach niemało, zaludniają w sezonie około 100 domków letniskowych, część osiedliła się już na stałe. Chcieliby też, bo płacą niemałe podatki, kąpieliska z prawdziwego zdarzenia.
- W Piecach jest już naturalna plaża, położona na terenie gminnym – mówią letnicy. Ich zdaniem do jej urządzenia niewiele potrzeba. Wystarczy nawieźć piasku, choćby kilka wywrotek, a przy okazji zakończyć budowę mola.
- Sprawa pomostu ciągnie się od 15 lat – skarży się Andrzej Dańkowski, prowadzący w Piecach agroturystykę.