Praca Krzysztofa Kolczyńskiego na stanowisku asystenta wójt Kołakowskiej dobiegła końca. Efekty pobudzenia przez niego życia gospodarczego gminy są raczej mizerne, ale pracę w Świętajnie i tak będzie mile wspominać. Za okres 30 miesięcy wypłacono mu z samorządowej kasy około 300 tys. zł. - To pieniądze zmarnotrawione – mówi przewodniczący Rady Gminy Sławomir Grzegorczyk.
30 TYSIĘCY NA POŻEGNANIE
Z końcem czerwca z pracą w Urzędzie Gminy Świętajno pożegnał się Krzysztof Kolczyński, zatrudniony na stanowisku asystenta wójt. Alicja Kołakowska wypowiedzenie mu umowy tłumaczy likwidacją stanowiska pracy. - Radni bardzo napierali, aby tak się stało – tłumaczy wójt. Zapowiada, że jego obowiązki przejmą teraz inni pracownicy zatrudnieni w urzędzie.
Na osłodę asystent otrzymał dwumiesięczną odprawę w wysokości 17 716 zł i rekompensatę za niewykorzystane 23 dni urlopu - 11 057 zł. Aby pieniądze trafiły na jego konto, trzeba było dokonać przesunięć w wydatkach gminy.
KONTROWERSYJNE ZATRUDNIENIE
Zatrudnienie Krzysztofa Kolczyńskiego zaraz po objęciu władzy przez nową wójt wzbudziło liczne kontrowersje. Według zapowiedzi Alicji Kołakowskiej, miał to być „człowiek z biznesu”, który pobudzi życie gospodarcze w gminie.