Po tygodniach posuchy w okolicznych lasach pojawiły się wreszcie grzyby. Okazuje się, że można w nich znaleźć pokaźne okazy. Dorodnymi prawdziwkami pochwalili się nasi czytelnicy – Teresa i Hubert Jasionowscy ze Szczytna oraz Bogdan Krawczyk z Płozów. Wszyscy oni narzekają jednak na masowe wycinki lasów. - Jeszcze trochę, a nie będzie gdzie zbierać grzybów – mówią zgodnie.

Wreszcie przyszły grzybowe żniwa
Teresa Jasionowska i Bogdan Krawczyk znaleźli w okolicznych lasach imponujących rozmiarów borowiki. Okaz pani Teresy ważył 750 g!/Fot. Hubert Jesionowski

BYŁA POSUCHA, JEST WYSYP

Początek tegorocznego sezonu grzybowego nie był udany. Długotrwała susza spowodowała, że w okolicznych lasach grzybów było jak na lekarstwo. Przekonali się o tym choćby uczestnicy dorocznego Grzybowania w Wielbarku. Okazy znalezione w ramach towarzyszącego tej imprezie konkursu prezentowały się mizernie, a uczestniczki konkursu kulinarnego do swoich potraw używały darów lasu przywiezionych … ze Szwecji. Jednak po ostatnich, bardziej wilgotnych dniach, sytuacja się zmieniła. Grzybiarze odetchnęli z ulgą, bo ze swoich leśnych wypraw nie wracają już z pustymi koszami. Są nawet tacy, którym udaje się zebrać pokaźne okazy. W poniedziałek pochwalili się nimi redakcji nasi stali czytelnicy – Bogdan Krawczyk z Płozów oraz Teresa i Hubert Jasionowscy ze Szczytna.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.