Jak okręt wśród fal

Wśród jezior i pól

Nad pagórki, las

Wznosi się nasz gród.

Pasym choć stary

Lecz urok swój ma.

Mijają wieki,

On wciąż trwa i trwa.

Wspomnienie

To fragment wiersza pana Tadeusza Bali - pasymianina z wyboru, którego pożegnaliśmy kilka dni temu.

Rodzina Jego należy do pierwszych osadników. Tu poznał miłość swojego życia, tu pracował, za tą ziemią i jej ludźmi tęsknił, gdy los skazywał go na rozłąkę.

Pana Tadeusza większość mieszkańców, szczególnie młodszych lub później przybyłych, kojarzy z kierownicą, bo za nią też spędził większość życia, pracując jako kierowca w tartaku, gospodarstwie rybackim, Wyższej Szkole Policji, czy jako taksówkarz. Zawsze pogodny, uśmiechnięty, życzliwy, punktualny. Można było na niego liczyć o każdej porze i godzinie. Nie odmawiał pomocy. Nieraz podwoził do Rudzisk dzieci, które spóźniły się do autobusu lub za wcześnie skończyły lekcje. Nie pytał, czy matka zapłaci, ważna była prośba dziecka.

Pan Bala nie angażował się w politykę. Był człowiekiem skromnym, ale zarazem wielkim swoją skromnością. Nigdy nie dążył do władzy i zaszczytów, ale nigdy nie zabrakło go, gdy trzeba było zrobić coś konkretnego dla Pasymia. Chętnie, na miarę swoich możliwości, starał się uczestniczyć w jego życiu pracą swoich rąk, wierszami zachęcając innych do działań na rzecz miasta. Po odzyskaniu przez Pasym praw miejskich pisał do burmistrza:

My swoje miasto kochamy

Jeśli dobrze będziesz rządził, swe siły oddamy

Może jakieś czyny społeczne jak były

W tym by ci pomogły i Pasym upiększyły.

Na trzy tygodnie przed śmiercią ukazał się tomik jego wierszy "Pasymskie melodie", jak gdyby pożegnanie Pana Tadeusza. Pozostawił w nim pamięć o miłości do żony, bliskich, do ziemi, którą wybrał i umiłował, a także przesłanie:

Ziemia jest taka mała

Życie ludzkie krótkie

Żyjmy więc w radości

I we wzajemnej miłości.

Panie Tadeuszu, niech pasymska ziemia, którą Pan umiłował i sławił w swoich wierszach lekką Ci będzie.

Brygida Starczak

2004.07.14