W hali im. Huberta Wagnera pękają ściany, wypożyczalnia w bazie wodnej jest podparta kołkami, bo grozi zawaleniem, dach hoteliku przy ul. Ostrołęckiej nadaje się już tylko do wymiany, a na boiskach „orlik” rozwarstwia się nawierzchnia – tak stan obiektów Miejskiego Ośrodka Sportu opisuje dyrektor Arkadiusz Leska.
CZARNA WIZJA DYREKTORA
Stan obiektów Miejskiego Ośrodka Sportu w większości jest opłakany. Tak przynajmniej ocenia go dyrektor Arkadiusz Leska. W głównym obiekcie, wybudowanej 14 lat temu hali widowiskowo – sportowej im. Huberta Wagnera, od oddania jej do użytku nie było żadnego większego remontu. Wymiany doczekały się jedynie drzwi wejściowe oraz śliskie płytki przed wejściem, które zastąpiła kostka brukowa. - Na tylnej ścianie ciągle wychodzi nam grzyb. Próbujemy go skrobać, malować i traktować chemią, ale niewiele to pomaga – utyskuje dyrektor.