Wysypywanie pospółki na nieutwardzone drogi prowadzące do kolonijnych gospodarstw w gminie Wielbark to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Takiego zdania jest wójt Grzegorz Zapadka, a mimo to ulega prośbom mieszkańców, choć często zamiast poprawiać, stan nawierzchni jeszcze się pogarsza.
Stan nawierzchni wielu dróg gruntowych w gminie Wielbark to prawdziwa zmora mieszkańców. Dotyczy to zwłaszcza odcinków prowadzących do pojedynczych gospodarstw rozsianych po koloniach. O jednym takim przypadku pisaliśmy w grudniu, kiedy do redakcji zgłosiła się Milena Mikulak z Kucborka. Dojazd do jej gospodarstwa, podczas niekorzystnej aury, jest prawie niemożliwy. Dlatego zdesperowana kobieta i jej rodzina próbują na własną rękę naprawiać drogę, ale efekt jest daleki od oczekiwań. Ostatnio z prośbą do wójta o „spojrzenie łaskawszym okiem na drogi”, wystąpił radny Stanisław Olender.