Wysoka choinka i świetlista fontanna

Teraz przeżywamy bodaj najlepszy czas. Święta są już tuż-tuż, ale ciągle przed nami. Z niecierpliwością czekamy na wigilijny wieczór i pasterkę, myślimy o prezentach, o świątecznych zakupach, porządkach, choince, itp., itd. Przygotowania idą pełną parą - tak w domu, jak i na mieście. Na głównym rondzie mamy już choinkę, na przyratuszowych drzewach świetlne, jarzące się na niebiesko girlandy. Dekoracja ta, o zmierzchu i w nocy, mimo braku śniegu, wygląda bardzo efektownie - fot. 1.

Nie gorzej prezentuje się ciąg ulic Odrodzenia - Polska. Tutaj podobne, bo także niebieskie świetlne sznury zawieszone w koronach mniejszych drzewek pięknie rozjaśniają nocne mroki. Obrzeża ulic pogrążone w błękitnej poświacie sprawiają, że całość wygląda iście bajkowo - fot. 2. Jak pamiętamy z lat ubiegłych, w mieście były ostatnio zawsze dwie choinki, bo oprócz tej przy placu Juranda, stała jeszcze druga na rondzie Grota-Roweckiego. W tym roku nie ma na nim drzewka, ale zamiast niego zawieszono kolejną świetlną ozdobę - coś w rodzaju zamrożonej w ruchu fontanny - fot. 3. Szkoda, że to wszystko będzie trwało dość krótko, bo niedługo po Nowym Roku światełka zgasną i wrócimy do codziennej szarzyzny.

PS.

Przy okazji świątecznej dekoracji miasta warto zwrócić uwagę na wysokość choinki. Dotąd na rondzie stały dużo skromniejsze i niższe. Służby miejskie tłumaczyły dociekliwemu „Kurkowi”, że muszą być takie, by nie zasłaniały kamery. W tym roku czubek drzewka piętrzy się dużo wyżej (patrz fot. 1). Okazuje się, że mimo to kamera monitorująca daje sobie radę – gałązki świątecznego drzewka nie stanowią większej przeszkody podczas obserwowania okolicy.

- Bożonarodzeniowa dekoracja nie jest jeszcze całkiem ukończona. Na ratuszowej wieży zawisną świetlne girlandy i więcej lampek rozświetli choinkę stojącą przy placu Juranda – mówi „Kurkowi” Krystyna Lis z Urzędu Miejskiego.

ZAPOMNIANA ULICA BOCZNA

Od ul. Bohaterów Westerplatte, tuż przed przejazdem kolejowym, jeśli zmierza się do centrum miasta, odchodzi mniejszy trakt - ul. Boczna. Choć tak się nazywa, to zdaniem jej mieszkańców, tak całkiem na uboczu nie leży i dlatego m. in. domagają się oni pilnej modernizacji nawierzchni. Zresztą nie od dzisiaj, bo jak mówi „Kurkowi” mieszkanka tej ulicy, pani Grażyna, już od 12 lat. Niestety, efekty starań są mizerne. Wychodzi na to, że władze miasta o tym zakątku zupełnie zapomniały. Tymczasem latem, gdy nie pada, ów trakt przypomina szlak pustynny - za każdym samochodem ciągnie się warkocz kurzu - fot. 4.

Tak gęsty, że na powyższej fotografii autorstwa pani Grażyny, nie widać nawet pojazdu, który wzbił ten tuman. Z kolei jesienią i w obecnej porze, kiedy tylko trochę mocniej popada, ulica przekształca się w niemałe bajorko - fot. 5.

Nie dziwi zatem, że ci, którzy mieszkają przy ul. Bocznej, pragną jej modernizacji. W ich 12-letnich staraniach w tym względzie raz nawet zabłysło światełko nadziei, bo modernizację ul. Bocznej włączono do zadań planu inwestycyjnego obejmującego lata 2005 – 2009. W międzyczasie odszedł ówczesny burmistrz, a nowe władze, niestety, nie podjęły przebudowy wzmiankowanej ulicy. Obecnie cierpliwość mieszkańców się kończy, zwłaszcza gdy widzą, jak ostatnio wiele miejskich traków otrzymało bitumiczne dywaniki, a ulica Boczna ciągle nie. Mówią „Kurkowi”, że zapomnieni przez miejskie władze, ciągle tkwią w XX w. Nie będą jednak ustawać w wysiłkach, by walczyć o swoje.

Oprócz fatalnego stanu nawierzchni, martwi ich także brak należytego oświetlenia.

Jedyna uliczna latarnia, której klosz tkwi między konarami drzewa, to ich zdaniem, stanowczo za mało. Niezadowoleni i zdenerwowani cytowali „Kurkowi” pismo otrzymane ostatnio z Urzędu Miejskiego. Napisano w nim, że i owszem zostaną usunięte gałęzie z drzewa zasłaniające klosz latarni, że będzie prowadzone bieżące utrzymanie nieutwardzonej nawierzchni (kilka dni temu rzeczywiście nawieziono żwir), ale dywaniku asfaltowego nie należy się spodziewać, gdyż ulic wymagających modernizacji jest w Szczytnie bardzo dużo. W pierwszej kolejności przebudowywane są i będą ulice oraz drogi zbiorcze, a taką ul. Boczna nie jest, no i kwita. Rozgoryczeni mieszkańcy zapowiadają, że nie dadzą radnym spokoju i przyjdą na najbliższe przedświąteczne posiedzenie Rady Miejskiej, aby przedstawić swoje bolączki.

ŚWIĄTECZNE KLIMATY

Ostatnio mnożą się nam rozmaite atrakcje świąteczne, skierowane głównie ku milusińskim, co cieszy, bo przecież dziecięcej radości nigdy za wiele. W sklepie firmowym Ogrodnictwa „Gera”, o czym już pisaliśmy wcześniej, pędzą na miniaturowych torach dwie kolejki elektryczne, mijając po drodze maleńkie stacje z tycimi domkami i kościółkami (patrz okładka). Przypomnijmy też, że w II dzień Świąt na placu Juranda stanie żywa stajenka (godz. 16.00 – 18.00).

Od kilku dni świąteczna atmosfera panuje także w Pasymiu. Tam 6 grudnia, dzięki staraniom Miejskiego Ośrodka Kultury, na przedratuszowym placu pojawiła się gigantyczna paka, czyli ogromnych rozmiarów prezent ładnie ustrojony wielką, czerwoną kokardą. Rzecz zaraz została otoczona przez zadziwione dzieci – fot. 6. Ku ich zaskoczeniu i zdumieniu starszych osób z prezentu wyszedł... Mikołaj ze słodkim poczęstunkiem.

Dodatkową atrakcją tego dnia była wielka karta pocztowa do Mikołaja, na której mieszkańcy Pasymia umieszczali swoje złote myśli, wykonywali drobne rysunki i grafiki o tematyce świątecznej oraz pisali o tym, co chcieliby dostać w prezencie pod choinkę – fot. 7. Najczęściej oczekiwanym prezentem był samochód. Mając na uwadze młody wiek piszących do Mikołaja, należy sądzić, że chodziło o samochodziki-zabawki, a nie prawdziwe szosowe auta, bo jeśli nie, to Pasym przejmie po Szczytnie pałeczkę pierwszeństwa w dziedzinie samochodowych korków (fot. 6 i 7 - MOK Pasym).