Oddziały niemieckie broniące się na rzece Omulew od Wielbarka do Jedwabna stanowiły zagrożenie dla radzieckich wojsk nacierających w kierunku Olsztyna i Ostródy. Zagrożenie to miała zlikwidować 3. armia generała Gorbatowa. Należało zdobyć Jedwabno i Wielbark, a potem uderzyć na Szczytno.
Linia Omulwi
21 stycznia 1945 roku linia frontu na terenie powiatu szczycieńskiego przebiegała na rzece Omulew. Na zachód od Omulwi znajdowały się już oddziały radzieckie, na wschód stały jednostki niemieckie. Rzeka ta rozgraniczała obie armie na długim odcinku od Jeziora Omulewskiego do miejscowości Zawady na Kurpiach. Rajd konny 3. korpusu kawalerii generała Oślikowskiego przełamał co prawda linię obronną Omulwi, jednakże oddziały niemieckie broniące się jeszcze na tej rzece od Wielbarka do Jedwabna stanowiły poważne zagrożenie dla radzieckich wojsk nacierających w kierunku Olsztyna i Ostródy. Zagrożenie to miała zlikwidować 3. armia generała Gorbatowa.
W kierunku Jedwabna
Bezpośrednio za korpusem Oślikowskiego poruszał się 35. korpus strzelców z 3. armii, w skład którego wchodziły 250. i 290. dywizja strzelców. Pułki 290. dywizji strzelców maszerowały na Jedwabno. W swych wspomnieniach dowódca 878. pułku strzelców, major Michaił Grigorijewicz Chomuła pisał: Po nocnym wypoczynku pułk prześladował odchodzącego przeciwnika. Kilka kilometrów przed nami było niewielkie miasteczko Jedwabno. Żołnierze już dawno w marszu, ludzie zmęczeni, ale trzeba przebrnąć te kilometry. Po prawej stronie przez dwa kilometry ciągną się pagórki, za którymi jak wiemy maszeruje 882. pułk strzelców. Jednak pagórki nas denerwują, mogą tam być zasadzki. Dlatego wysłałem grupę zwiadowczą.