PAZERNIACTWO

Wiem, że tytułowego słowa nie ma w słowniku ortograficznym, jednak słowo "pazerność" to za mało na określenie zjawiska występującego codziennie w naszym kraju i naszej gminie. Często się określa cechę szybkiego wzbogacenia się jako typowo polską. Jednak nierzadko ceny towarów dyktowane przez na przykład właścicieli sklepów nie powodują ich szybkiego bogacenia się, gdyż klienci nie dają się nabierać. Niedawno obejrzałem w telewizji materiał o nowych odcinkach autostrad na polskich drogach. Okazało się, że opłaty za korzystanie z nich biją na głowę chyba wszystkie ceny w Europie i kierowcy nasze autostrady omijają. Jeżdżą równoległymi albo okrężnymi drogami, tworzą na nich korki i drogi te w szybkim tempie są dewastowane. Rozumiem, że inwestujący w autostrady chcą błyskawicznie uzyskać zwrot swoich wkładów i cieszyć się zyskiem. No i co z tego wychodzi?

Są sklepy, które narzucają chyba 200, a czasem 300 procent marży na sprzedawany towar. Nie wiem, czy im wolno, wiem, że, niestety, część kupujących się nabiera. Duże markety przyciągają wielkimi promocjami (niedobrze mi się robi na widok i dźwięk tego słowa) na dwóch półkach, a na pięciu pozostałych jest o wiele drożej niż w małych sklepach. Jeśli w kiosku w Szczytnie mogę kupić film małoobrazkowy za 6 złotych, a w Olsztynie, czy na przykład w Poznaniu ten sam film kosztuje dwa razy drożej, to jaka marża jest narzucona w tych większych miastach?

Podam przykład, jak można stracić klienta. Oto w jednej z aptek proszę o paracetamol. Pani podaje mi codipar. Ja na to, że chcę lek o nazwie paracetamol i pani mi mówi, że codipar to jest paracetamol. Powtórzyliśmy ten tekst ze trzy razy, aż w końcu otrzymałem to, co chciałem (oczywiście tańsze od tego, co uparcie proponowała pani magister).

Pamiętam, jak w zeszłym roku Sławomir Chmieliński, właściciel firmy "Novum", prowadził rozmowę z pośrednikiem, który przy sprzedaży żądał wysokiej prowizji. Była ona zbyt wysoka, podnosząca znacząco cenę produktu firmy "Novum". Pośrednik dostał jasno do zrozumienia, że przesadził, jednak się uparł. No i deal się nie powiódł. Producent nie chciał zawyżyć ceny swojego produktu, a taką cenę zapłaciłby kupujący. No i bardzo dobrze.

Marek Samselski

2005.05.04