PIENIĄDZE DUŻE I MAŁE

Co to są pieniądze małe? Dla przeciętnego obywatela - bilon, od 1 grosza do 5 złotych. A duże? Dla tego samego człowieka - od 100 złotych do setek milionów, które trudno mu sobie nawet wyobrazić.

Dla przedsiębiorstw, zwłaszcza dużych molochów państwowych, małe pieniądze to też bilon, chociaż sumy te mają charakter księgowy. Saldo musi się zgadzać do grosza, bo nawet roczny bilans można obalić udowadniając, że sumy różnią się o 1 grosz. A górna granica? Takiej w gospodarce nie ma. Ale tak na oko są to miliardy (w USA - biliony, które równają się naszym miliardom).

Nie wiem, dlaczego pan Aleksander Woliński, pośredni bohater artykułu Ewy Kułakowskiej pt. "Nie dostaną odcinków" trafił do mnie. Mówił coś o zaufaniu, ale to nie jest ważne, bo pan Aleksander postanowił się bić z administracją ZUS-u o swój dostarczany mu dotychczas do domu odcinek renty, gdy tymczasem sama kwota renty lądowała na jego koncie w banku. Artykuł Ewy Kułakowskiej dość przejrzyście wyjaśniał mechanizm oszczędności poczynionych przez ZUS. Wyjaśniał, chociaż przedstawiciel ZUS nie powiedział, na co jego firma przeznaczy uzyskane oszczędności. Może na kolejną marmurową siedzibę. Jeżeli tak, to ja stanowczo protestuję.

A pan Aleksander ma kolejny kłopot. Otóż chcąc złożyć odpowiednie papiery do MOPS-u musi załączyć zaświadczenie o wysokości "zarobków" za ostatnie trzy miesiące. Gdy poszedł do ZUS-u, dowiedzieć się jak z tymi zaświadczeniami będzie, owszem, zapewniono go, że je dostanie wypełnione (ręcznie) przez wyznaczoną do tego urzędniczkę. Pan Aleksander starał się skalkulować, jaki będzie koszt poniesiony przez ZUS za wypełnianie tych zaświadczeń oraz szeregi kolejnych, które mogą zażądać inne firmy. Znów pójdzie do ZUS po następne zaświadczenie, które będzie potrzebne np. w Jurandzie czy jeszcze gdzieś indziej. Do kosztów tego wystawiania zaświadczeń wspólnie nie doszliśmy. Może są takie same jak wysyłka przekazów, a może mniejsze lub większe. Nie wiadomo. Pan Aleksander podał też w wątpliwość kalkulację wysyłanych przekazów. Pokazywał ofrankowane koperty na 1,35, a koszt wysyłki, jak mu oświadczono, wynosi 1,50. Uważa, że 15 groszy za kopertę i pakowanie kartki papieru to też dużo i zadeklarował gotowość dokonania tej czynności za mniejsze pieniądze.

Nie znam się na tym, a brak mi danych na taką kalkulację. Po części wierzę jednak panu Aleksandrowi, którego naciągnięto już przy ostatniej podwyżce, która nastąpiła tak jakoś w korelacji z podniesieniem składki na ZUS. Otóż pan Aleksander otrzymał podwyżkę renty o 5 złotych (słownie: pięć złotych), a podwyżka składki ZUS-owskiej kosztowała go 7 złotych (słownie: siedem złotych). Stracił więc 2 złote. To tak zwane małe pieniądze. No bo co to są 2 złote przy 4 mln. oszczędności ZUS. Tyle co nic. Psie pieniądze. Ale 2 złote przy 457 zł renty to... 11 bułek. Dużo to, czy mało?

Marek Teschke

PS. Od następnego numeru chcę przejść na inną formułę tego felietonu. Proszę o uwagi, bo "Listy do nieznajomej" dalej będę pisał ja - Marek Teschke.

2005.09.28