Z WIDOKIEM NA SKARPĘ
Jak pisaliśmy wielokrotnie, jedną z bardziej trafionych inwestycji miejskich okazała się ścieżka wokół dużego jeziora. Choć początkowo pojawiających się na niej biegaczy, wrotkarzy czy rowerzystów brano za dziwaków, to obecnie pokazanie się na ścieżce należy do dobrego tonu. Dlatego też w godzinach szczytu, tj. rankiem i wieczorem widać tu wiele osób, często całe rodziny. Niedawno przy szlaku pojawiła się nowa atrakcja - minisiłownia w Kamionku, przez nas już opisywana. Chętnych do uprawiania gimnastyki jest tak dużo, że momentami ustawiają się wręcz kolejki.
Do tematu wracamy dlatego, że użytkownicy siłowni mają jednak pewne uwagi. Mówią nam, że została ona źle posadowiona. - Jak ćwiczymy, to twarze mamy skierowane w stronę ogródków działkowych – skarży się pani Grażyna. Według niej przyrządy powinny być ustawione odwrotnie, należałoby obrócić je o 180o, po to, by korzystający z nich mogli patrzeć w kierunku jeziora i podziwiać panoramę miasta, którą pokazuje kolejne zdjęcie. Właśnie takie widoki chcieliby oglądać ćwiczący, a nie monotonne zbocze skarpy.
WALKA O PLECAKI
Ani się obejrzeliśmy, a już po wakacjach. Rodzice dzieci w wieku szkolnym już dawno zaopatrzyli je w odpowiednie wyprawki, choć różnie z tym bywało. Nasza Czytelniczka, pani Marzena opisała nam w e-mailu, jak to usiłowała kupić markowy plecak „Puma” podczas specjalnej promocji w jednym z miejscowych marketów. W wyznaczonym dniu pod sklepem już od świtu ustawił się długi ogonek. Kiedy o godz. 8.00 otworzono drzwi, kolejkowicze ruszyli z kopyta, tarasując wejście. Pani Marzena nie miała szans w tym tłoku i jedynie do wnętrza sklepu przecisnął się jej kilkunastoletni synek. Gdy dotarł do promocyjnego stoiska, leżał tam już ostatni plecak. Czym prędzej złapał go, ale wtedy jakaś korpulentna pani wyrwała mu go z ręki i taki był finał zakupów. Warto jeszcze dodać, że owa pani miała pod pazuchą kilka plecaków - taka była zachłanna.