Ze łzami w oczach wierni z parafii św. Stanisława Kostki żegnali odchodzącego do pracy w Braniewie swego wikariusza ks. Krzysztofa Lautera. Prośba do arcybiskupa Edmunda Piszcza o zmianę decyzji, podpisana przez blisko półtora tysiąca parafian, nie odniosła skutku.

Zabrano im skarb

W niedzielę 29 czerwca, podczas wszystkich mszy w kościele św. Stanisława Kostki odczytywano dwa dekrety podpisane przez arcybiskupa Edmunda Piszcza, dotyczące osoby tamtejszego wikariusza ks. Krzysztofa Lautera. Pierwszy mówił o jego nominacji na archidiecezjalnego duszpasterza dzieci, drugi - o przeniesieniu do parafii św. Katarzyny w Braniewie.

Krążąca od tygodnia informacja o zwolnieniu ks. Krzysztofa ze stanowiska wikariusza w parafii św. Stanisława Kostki wywołała powszechny żal i smutek. Pracował tu trzy lata i w tym czasie zaskarbił sobie uznanie i sympatię parafian, szczególnie za znakomitą pracę z młodzieżą. To ona właśnie w niedzielę 22 czerwca zbierała podpisy pod petycją do arcybiskupa Piszcza, by zmienił swą decyzję. W sumie taką wolę wyraziło blisko 1,5 tys. parafian. Dwa dni później prośbę wraz z podpisami przedłożono w sekretariacie kurii biskupiej. Arcybiskup jednak zdania nie zmienił. Msze w niedzielę 29 czerwca były więc ostatnimi w kościele św. Stanisława Kostki, które koncelebrował ks. Krzysztof Lauter.

Podziękowania

W imieniu nieobecnego proboszcza ks. Edwarda Molitorysa za ofiarną pracę na rzecz parafii dziękował ks. Krzysztofowi ks. Andrzej, studiujący w Rzymie przyjaciel proboszcza, przebywający aktualnie na wakacjach w kraju.

Ks. Lauter dziękował z kolei parafianom za wspólne modlitwy, okazane serce i wszelkie dobro, którego od nich zaznał.

- Szczególnie dziękuję świętej pamięci ks. Robertowi za to, że ufał mi, był wzorem i ojcem. Słowa, które kierował do was "bądźmy łagodni" zabieram ze sobą - mówił ks. Krzysztof.

W oczach parafian pojawiły się łzy, najgłośniej łkały dziewczęta z parafialnej scholii.

- Te łzy, które widać w waszych oczach świadczą tylko o jednym - ksiądz Krzysztof to skarb. Zawsze jest taka pokusa, żeby skarb zachować tylko dla siebie. Ale nie bądźmy egoistami, podzielmy się nim z innymi. Każda parafia potrzebuje takiego kapłana jak ks. Krzysztof - próbował ułagodzić ból wiernych ks. Andrzej.

Ksiądz Krzysztof z kolei wyrażał nadzieję, że może jeszcze kiedyś wróci do Szczytna, jeśli nie jako wikariusz, to z jakąś inną posługą duszpasterską. Zapewniał swych parafian - przyjaciół, że przez ten czas zachowa ich wszystkich w pamięci i modlitwie.

- I proszę was tylko o to, byście i wy modlili się za mnie, bo kapłaństwo bez modlitwy z drugiej strony może bardzo kuleć - zwracał się do wiernych ks. Krzysztof.

Podczas południowej mszy ksiądz Lauter pożegnał się z najmłodszymi parafianami wspólnie wykonaną, najbardziej przez nich ulubioną piosenką z repertuaru Arki Noego - "Taki mały, taki duży może świętym być" oraz... cukierkami. Z poczęstunku skorzystali i ci najmłodsi, i sporo starsi z przekonaniem, że tylko na krótko osłodzi on gorycz rozstania.

(olan)

TAKIEGO PROTESTU JESZCZE NIE BYŁO

Rozmowa z ks. Janem Rosłanem, rzecznikiem prasowym Kurii Metropolitalnej Archidiecezji Warmińskiej

- Dlaczego ks. Krzysztof Lauter został odwołany z parafii św. Stanisława Kostki w Szczytnie?

- Arcybiskup, podejmując tę decyzję, kierował się dobrem duszpasterstwa całej archidiecezji. Przeniesienie wikariusza z jednej parafii do drugiej jest czymś normalnym. W niektórych diecezjach obowiązują nawet przepisy mówiące, że po trzech lata pracy wikariusz musi być przeniesiony do innej parafii, by poznać życie duszpasterskie w różnych miastach. To jest także dla dobra księdza.

- Parafianie są bardzo rozżaleni. Ksiądz zyskał ich serca poprzez znakomity kontakt z dziećmi i młodzieżą. Życie parafialne kwitło jak nigdy dotąd. Wystosowano więc prośbę do księdza arcybiskupa, aby zmienił swą decyzję. Podpisało się pod nią blisko 1,5 tys. mieszkańców Szczytna.

- Muszę przyznać, że po raz pierwszy mamy do czynienia z podobną sytuacją. Do tej pory nie było takich protestów. Wierni rozumieją, że w polskim kościele to nie lud wybiera sobie proboszcza czy wikariusza. Owszem, zdarzały się gdzieś w kraju pojedyncze przypadki obrony proboszcza, ale nie wikariusza, stąd wywołuje to u nas pewne zdumienie i zaskoczenie.

- Kto występuje o zmianę wikariusza?

- Najczęściej proboszcz.

- Czy tak też było w przypadku księdza Krzysztofa?

- Nie mogę powiedzieć, bo takich rzeczy nie ujawniamy. Nie jest jednak tak, że przychodzi jeden ksiądz i mówi, że tego człowieka należy zmienić. Jest trzech arcybiskupów, dyrektor wydziału duszpasterskiego i katechetycznego. Każdy z nich wyraża swoją opinię, tak więc każda decyzja personalna jest naprawdę analizowana i przemyślana. Odpowiedzialny za nią jest ksiądz arcybiskup.

- Pojawiają się obawy, że ten protest może być źle odebrany przez przełożonych i w konsekwencji zaszkodzić ks. Krzysztofowi w dalszej posłudze kapłańskiej.

- Wszystko będzie zależało od tego, jak będzie pracował w Braniewie w parafii św. Katarzyny i czy wykaże tam tyle samo inicjatywy, co w Szczytnie.

Rozmawiał:

Andrzej Olszewski

DZIĘKUJEMY CI KSIĘŻE KRZYSZTOFIE!

Czcigodny Księże Krzysztofie

Z wielkim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o decyzji Księdza Arcybiskupa Edmunda Piszcza, na mocy której zostałeś przeniesiony ze Szczytna do pracy w parafii p.w. św. Katarzyny w Braniewie. Jest to dla nas, Parafian, tak bardzo związanych z kościołem p.w. św. Stanisława Kostki ogromne zaskoczenie. Najpierw śmierć tak bardzo cenionego Księdza Roberta, a teraz odwołanie z naszej Wspólnoty Ciebie drogi Krzysztofie, pozbawiły nas więzi emocjonalnych tak misternie tkanych przez lata wspólnego wyznawania wiary.

Zdajemy sobie sprawę, że wszystko kiedyś musi się skończyć. Dlatego przyjmując z pokorą i łagodnością decyzję Twoich przełożonych chcemy złożyć Ci, obok wyrazów szacunku, podziękowanie właśnie za te lata. Za chwile trudne, pełne mozolnej i wytężonej pracy w czasie choroby świętej pamięci Księdza Roberta, za miłość synowską, jaką Go darzyłeś. Dziękujemy Ci za opiekę i zaangażowanie w duchowy rozwój naszych dzieci, które tak bardzo z Tobą są związane, za wspólne wyjazdy z nami, za pomoc najbardziej potrzebującym i za zrozumienie ich małych serduszek.

Dziękujemy Ci za codzienne Msze Św., które składałeś z wielką pokorą, świadom swojego posłannictwa. Dziękujemy za Słowo Boże, które nam przybliżałeś podczas niedzielnych kazań pełnych wiary i uwielbienia Boga.

Dziękujemy za Twoją radość, z jaką wzorem Twojego patrona św. Krzysztofa niosłeś na swoich ramionach Chrystusa, Twojego Nauczyciela i Mistrza.

Jednocześnie życzymy, abyś w nowym miejscu pracy w Braniewie znalazł ludzi życzliwych sobie i czerpał jak najwięcej radości z głoszenia Chrystusa.

Zapewniając Cię o pamięci w modlitwie życzymy Ci zdrowia, pomyślności i błogosławieństwa Bożego w dalszej pracy duszpasterskiej.

Parafianie

(66 podpisów)

2003.07.02