Zabytek

Pisanie listów, jak twierdzą znawcy przedmiotu, jest tak stare jak wynalazek pisma. Tyle że w pradawnych czasach korespondencji nie roznosili listonosze, a specjalni posłańcy. Z czasem rzecz się zinstytucjonalizowała i powstały specjalne placówki, czyli znane nam poczty. Znacznie krótsza jest natomiast historia pocztówki. Została ona wynaleziona w Niemczech w XIX w. i od tego czasu stawała się coraz bardziej popularna, zwłaszcza jej dojrzalsza forma, czyli widokówka. Obecnie jednak jej popularność znacznie spadła, choć skrzynki pocztowe funkcjonują nadal. Między innymi bardzo już stare, takie jak ta odkryta przez nas w Dybowie (gm. Pasym) - fot. 1. Ta pokryta wieloletnią patyną skrzynka, wrośnięta ze starości do drzewa wisi przy drodze prowadzącej do posesji państwa Burchackich, `kawałek od domostwa, a to zapewne dlatego, aby ulżyć w wędrówce listonoszowi. Cóż, obecnie listy, czy nawet pocztówki, są już coraz rzadsze i listonosz do takiej skrzynki wkłada głównie reklamowe druczki, ale najczęściej rachunki do zapłacenia i tyle. Korespondencja prywatna to obecnie domena skrzynek e-mailowych.

E-POCZTÓWKA ZE SZCZYTNA

Ostatnio sprzęt, o którym była mowa wyżej, czyli zmyślne urządzenie do wysyłania e-mailowych pocztówek pojawiło się i w centrum Szczytna. Rzecz o kształcie błękitnej kolumny z dotykowym ekranem od kilku dni stoi na placu Juranda, wzbudzając zainteresowanie wśród przechodniów - fot. 2. Młodzi widoczni na zdjęciu zapragnęli właśnie takiej elektronicznej pamiątki ze Szczytna i usiłują wysłać ją gdzieś w Polskę. Ustrojstwo, co trzeba przyznać, oferuje szereg zdjęć do wyboru, a poza tym wyposażone jest w kamerę i można sobie zrobić także okolicznościowe zdjęcie jako załącznik do widokówki - fot. 3. Oczko wspomnianej kamery na fot. 3 pokazuje czerwona strzałka, zaś to, co ono widzi pojawia się w małym kwadracik u dołu zaznaczonym czerwonym otokiem. Pstryk! i zdjęcie gotowe, ale gorzej z pocztówkami.

Choć, jak wspomnieliśmy, wybór jest spory, widoczki nie przypominają jednak Szczytna, a jakieś miasteczko położone w górach. Poza tym pojawia się kłopot już nie tylko z wysłaniem rzeczonej pocztówki, ale napisaniem jakiegokolwiek tekstu, w tym najważniejszego, czyli e-mailowego adresu. Klawiatura jest dotykowa, ale jak najedziemy palcem np. na literkę „p”, pojawia się kursor, lecz na zupełnie innym znaku. Wskutek tego nie da się nic sensownego napisać. Dlatego też i młoda para po kilku próbach zrezygnowała z wysłania pamiątkowej pocztówki ze Szczytna, cedząc pod nosem bodaj niecenzuralne słowa. „Kurek” zaś udał się do ratusza, aby dowiedzieć się jak obsługiwać owo nowoczesne ustrojstwo.

FAZA ROZRUCHOWA

Cóż, jak poinformował nas Rafał Wilczek z Urzędu Miejskiego, urządzenie będące jednym z wielu elementów przedsięwzięcia zwanego projektem e-Szczytno jest dopiero w fazie rozruchu i dlatego na razie nie działa poprawie. Oficjalne uruchomienie całego projektu zaplanowano na połowę grudnia, a poprzedzi je specjalna konferencja z udziałem m. in. prasy i wówczas zostaną ujawnione wszelkie szczegóły funkcjonowania całości, jak i poszczególnych elementów, w tym urządzeń do wysyłania e-mailowych pocztówek, czy kiosków informacyjnych. O tym wszystkim nie omieszkamy oczywiście poinformować naszych Czytelników. Dodajmy jeszcze, że już działa internet rozsyłany przez hot-spoty, choć mogą, ze względu na wspomnianą fazę rozruchową, następować przerwy w emisji. Jednak nie obejmuje on powierzchni całego miasta, a ok. 75%, ale dobrą stroną jest to, że wbrew krążącym pogłoskom, łącząc się z internetem w laptopie, komórce, czy smartfonie nie trzeba wklepywać żadnego hasła. Wymagana jest jedynie akceptacja regulaminu dostępu. Ma to związek z tym, że internet rozsyłany z wieży jest darmowy, ale za to niepełny. Nie można np. ściągać plików filmowych, muzycznych, czy z grami. Urząd Miejski nie może bowiem wchodzić w kompetencje firm, które zajmują się komercyjnym rozsyłaniem internetu z pełnym, ale płatnym dostępem.

CO Z TĄ FLAGĄ?

I jeszcze jedno. W związku z rozsyłaniem sygnałów wi-fi wieża ratuszowa obrosła w liczne anteny. Tkwią one w oknach najwyższej kondygnacji i na szczycie dachu - fot. 4. Właśnie w związku z tymi ostatnimi, co bardziej patriotycznie nastawieni mieszkańcy miasta boją się, że na dachu nie ma już miejsca na wywieszenie narodowej flagi, która w państwowe święta dumnie powiewała na czubku wieży. Tymczasem 11 listopada tuż - tuż, no i jak to tak, będziemy obchodzić Święto Niepodległości bez sztandaru?

- Nie ma czym się martwić - uspokaja Rafał Wilczek. Maszt na narodową flagę pozostał na szczycie wieży i 11 listopada będzie ona na pewno łopotała na tym najwyższym punkcie w mieście.

DO ROZÓG BEZ POWROTU?

Jeden z naszych Czytelników całkiem niedawno odbył podróż do Rozóg rejsowym autobusem BUS-KOM-u. Podróż przebiegła miło, bez najmniejszych kłopotów. Tyle że nasz podróżnik nie zamierzał długo przebywać w Rozogach i zaraz po załatwieniu spraw chciał wrócić jak najszybciej do domu. Gdy tylko zatem opuścił autobus, zaczął rozglądać się po przystanku, szukając oczyma tabliczek z rozkładem jazdy. Przystanek okazał się nawet niczego sobie - czysty i zadbany, tylko gdzie są te tabliczki? Niestety, jak się wkrótce okazało, szlag je trafił, zostały po prostu zdarte ze słupka - fot. 5. No i bieda, bo nie wiadomo, o której trzeba stawić się na przystanku, aby powrócić do Szczytna. Cóż, nie było innej rady, jak zasięgnąć języka. Tymczasem ze względu na wczesną porę ulice, jak i chodniki były w Rozogach opustoszałe i znikąd pomocy. Na szczęście nasz Czytelnik zauważył nieodległy sklep, do którego wszedł jakiś klient.

Nie namyślając się długo podążył w jego stronę. Gdy już był blisko tej placówki handlowej, spostrzegł ku wielkiemu zdziwieniu coś takiego – fot. 6. Ni mniej, ni więcej, a szczegółowe rozkłady jazdy autobusów BUS-KOM-u i to w obu kierunkach do Przasnysza i w przeciwną stronę, do Szczytna. Nasz Czytelnik mógł odetchnąć, do domu wrócił bez problemów, ale dlaczego tabliczki umieszczono w takim miejscu za kratkami witryny sklepowej? Po prostu dlatego, że na przystankach są one nagminnie niszczone. Jest to też cenna wskazówka dla innych podróżników, bo jak informują nas nasi Czytelnicy korzystający na co dzień z komunikacji autobusowej, BUS-KOM swoje rozkładu jazdy umieszcza właśnie w takich miejscach także w innych miejscowościach powiatu.

NOWY PARK W CENTRUM

Na ul. Odrodzenia zaraz za zakładem fryzjerskim stał sobie kiosk. Jednak kilka dni temu znikł, a na jego miejscu powstała teraz wielka dziura w parkanie otaczającym dół po zburzonym kinie „Jurand”. Wielu przechodniów z zaciekawieniem przystaje w tym miejscu (także rowerzyści) i kontempluje te niespodziewane widoki - fot. 7. Jedni mówią, że miasto wzbogaciło się o nowy park i to nie byłe jaki, bo krajobrazowy. Widoki faktycznie są ciekawe. Resztki zmurszałych fundamentów porastają gęste, ale już pożółkłe zarośla, tworząc śródmiejski gaik.

Niestety, leży tu także dość sporo rozmaitych nieczystości, są nawet kubły na śmieci - fot. 8. Ponieważ wspomniany gaik tworzy już nieomal lasek, słychać i takie opinie, że tylko patrzeć, a pokażą się tutaj zielonki. Takie listopadowe grzyby zwane też gąskami, więc będzie można na grzybki chodzić do centrum miasta. Jeszcze inni sądzą, że dziurę zasiedlą wkrótce rzadkie okazy roślin i zwierząt, dzięki czemu stanie się ona naturalnym użytkiem ekologicznym w rodzaju Małej Bieli.