- To, się u nas dzieje z psimi odchodami, to jest masakra – alarmuje radna Beata Boczar. Dochodzi do tego, że rodziny z dziećmi, chcące rozłożyć sobie koc na trawniku, nie mogą tego zrobić, bo wszędzie zalegają nieczystości. - Nie damy rady tego zwalczyć, jeśli wszyscy nie będziemy reagować – apeluje radna, prosząc o to, by zwracać uwagę właścicielom psów uchylającym się od obowiązku sprzątania.
TO JAKAŚ MASAKRA
Problem psich odchodów zalegających na terenach zielonych, a nawet na chodnikach miasta nie jest nowy. Raz po raz pojawiają się kolejne pomysły, jak dopingować właścicieli do sprzątania po swoich pupilach. Obecnie robią to tylko nieliczni. Z tą sytuacją nie może się pogodzić radna Beata Boczar, która już po raz kolejny apeluje o podjęcie zdecydowanych działań w tej sprawie. Tym razem skłoniły ją do tego obserwacje poczynione podczas niedawnego festiwalu foodtrucków odbywającym się na pl. Juranda. - Tego dnia było bardzo gorąco i nie wszyscy chcieli spożywać potrawy na placu. Część osób postanowiła przenieść się na okoliczne trawniki. Tam jednak nie było ani skrawka miejsca wolnego od psich odchodów – relacjonuje radna.