W atmosferze małego skandalu zakończył się III Bytowski Maraton na Bieżni, w którym wystartowała dwójka zawodników AKB Szczytno. Dodatkowym, oprócz zimowej aury, problemem dla organizatorów było... liczenie przebytych przez biegaczy okrążeń.

Zagubieni w śnieżycy

W jednym z najoryginalniejszych polskich maratonów wystartowało 54 zawodników, w tym pięć kobiet. Na bieżni stadionu MOSiR w Bytowie swoich sił próbowali dwaj szczytnianie: Zygmunt Zapadka i Artur Trochimowicz. - Biegliśmy po kostki w śniegu - wspomina start na Kaszubach Artur Trochimowicz. - W trakcie maratonu nad stadionem dwa razy przechodziła śnieżyca.

Pogoda przeszkadzała nie tylko zawodnikom, ale i sędziom. Jak się bowiem okazało, część biegaczy musiała zamiast 105 okrążeń przebyć np.... 108, tak jak Artur Trochimowicz. Z kolei inni uczestnicy maratonu nie pokonali całego dystansu. Wkrótce po biegu organizatorzy zostali wręcz zasypani protestami.

W Bytowie bezapelacyjnie najlepszy był Artur Pelo (BT Izbica), który uzyskał czas 2:28.29. Następnego zawodnika wyprzedził o blisko 25 min. Zygmunt Zapadka był 30. (3:49.14, przebiegł o jedno okrążenie więcej), Artur Trochimowicz - 42. (4:13.38). Warto dodać, że dla pana Zygmunta był to już 16. ogólnopolski maraton w tym roku, co daje mu, pod względem liczby startów, trzecie miejsce w kraju.

(gp)

2005.11.30