Od około czterech tygodni trwa budowa chodnika przy ul. Sikorskiego. Na niezbyt długim odcinku pracuje zaledwie garstka robotników, więc tempo robót jest ślimacze. - Przez miesiąc można zbudować cały dom, a my na razie mamy rozkopy, utrudnione wejście do bloków i nic ponadto – skarży się m. in. pan Zbigniew, mieszkaniec okolicy.
W Szczytnie wzdłuż ulic Łaniewskiego i Sikorskiego powstają nowe chodniki. W zasadzie na tej pierwszej roboty, które trwały dwa miesiące, są zakończone i do finału brakuje tylko kosmetyki. Kiedy rozpoczęła się inwestycja, mieszkańcy ucieszyli się, że nareszcie będą mieli eleganckie dojścia do swoich bloków. Niestety, ślamazarne tempo prac mocno ich zbulwersowało i radość prysła.
- Chodnik powinien być gotowy w ciągu tygodnia – uważa pan Zbigniew z ul. Sikorskiego 2. Podobne zdanie mają mieszkańcy z sąsiedztwa. Zdenerwowani mówią nam, że gdy jakieś trzy, cztery tygodnie temu robotnicy pojawili się na ul. Sikorskiego, od razu rozkopali chodnik na całej długości i... gdzieś przepadli.
- Po kilku dniach zorientowałam się, że robotnicy przenieśli się na ul. Łaniewskiego - relacjonuje nam zirytowana pani Romualda, mieszkanka pobliskiego bloku. Wyjście z podwórka od strony ul. Sikorskiego zostało, niestety, całkowicie odcięte dla samochodów, a dla pieszych niedbale położono kładkę.
- Jest ona byle jaka i nierówna, że strach po niej iść – żali się pan Zbigniew, który do młodzików już się nie zalicza. Inna sędziwa mieszkanka mówi nam, że nie chodzi po tej kładce, bo obawia się połamania nóg.