Szczycieńscy niepełnosprawni i pracownicy Warsztatu Terapii Zajęciowej złożyli na ręce starosty list otwarty, w którym protestują przeciw zmianie ustawy dotyczącej tworzenia i finansowania warsztatów.

Zamach na warsztaty

Niepolityczny protest

"Warsztat Terapii Zajęciowej to jedyne dostępne nam miejsce. Tam uczymy się prawdziwego życia, nabywamy niezbędnych umiejętności, nawiązujemy przyjaźnie. Prosimy, nie odbierajcie nam tego!" - czytamy w liście.

Delegację złożoną z uczestników i pracowników warsztatów przyjęli w ratuszu przedstawiciele powiatowych i miejskich władz na czele ze starostą Andrzejem Kijewskim. Początkowo spora grupka protestujących wzbudziła niemałą konsternację i zaniepokojenie. Wicestarosta Szubka upewniał się nawet, czy przypadkiem akcja nie jest skierowana przeciw lokalnym władzom. Marianna Kask, kierowniczka Warsztatu Terapii Zajęciowej w Szczytnie, uspokoiła samorządowców że nie, bo gdyby tak było, to protest miałby zdecydowanie inną formę. Po tych zapewnieniach samorządowcy odetchnęli z ulgą deklarując, że w pełni popierają postulaty niepełnosprawnych.

Obcinanie funduszy

Zmieniona ustawa dotycząca finansowania WTZ-ów przewiduje, że w roku 2005 Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wyasygnuje na działalność warsztatów 90%, zamiast dotychczasowych 100%.

- Dziesięć procent to więcej niż miesiąc utrzymania naszej placówki - mówi Marianna Kask.

Według ustawy, w kolejnych latach finansowanie ma się sukcesywnie zmniejszać, aby w roku 2008 osiągnąć 70%. Powstałe braki powinny wypełniać samorządy, ale nie ma na razie żadnych ustawowych gwarancji na to, że podejmą się one tego zadania.

- Wystosowaliśmy nasz list otwarty właśnie teraz, kiedy trwa przygotowanie przyszłorocznych budżetów. Mamy nadzieję, że w planach finansowych na 2005 rok znajdzie się dla nas wsparcie, o które zabiegamy. Na razie otrzymaliśmy zapewnienie, że podjęte zostaną wszelkie starania o to, by nasz budżet się nie zmniejszył - mówi Marianna Kask.

Zdaniem kierowniczki szczycieńskiego WTZ-u i tak jest on mniejszy, bo koszty prowadzenia placówki rosną, a pieniędzy nie przybywa.

- Jeszcze w 2001 roku dostawaliśmy z PFRON 1170 zł na osobę. Teraz jest to 1117 zł na każdego uczestnika warsztatu.

Wyjście z domowych więzień

W Szczytnie w zajęciach WTZ bierze udział 45 osób. Nabywają one podstawowych umiejętności w prowadzeniu gospodarstwa domowego, uczą się obsługi komputera, tkactwa i haftu. Biorą także udział w zajęciach plastycznych.

- Warsztaty to dla tych ludzi często jedyna szansa na wyjście z domowych więzień i rozwijanie zainteresowań - uważa Marianna Kask.

Środowy protest był częścią ogólnopolskiej akcji, która miała na celu zwrócenie uwagi na sytuację osób niepełnosprawnych. Ostatnio, na skutek różnych rozwiązań legislacyjnych, nie jest ona najlepsza. Dlatego organizatorom protestu nie chodziło tylko o zmiany w finansowaniu WTZ-ów, ale także o stypendia dla studentów i zakłady pracy chronionej, którym odbiera się ulgi podatkowe.

Ewa Kułakowska, (o)

2004.10.06