W pierwszy dzień czerwca mała poczekalnia dla petentów w Powiatowym Urzędzie Pracy pękała w szwach, gdy tymczasem z informacji wywieszonej na drzwiach biura rejestracji bezrobotnych wynikało, że będzie ono czynne tylko do godz. 13.30. Wywołało to zdenerwowanie wśród oczekujących.
Stłoczeni w korytarzu PUP bezrobotni zwrócili się o pomoc do „Kurka”, skarżąc się, że poszczególny petent załatwiany jest przez ok. pół godziny, więc nie widzą szans na zarejestrowanie się i wyjdą z urzędu z kwitkiem.
Pani Anna czeka już od godz. 9.00. Przyjechała z odległego terenu i jest załamana, bo nie widzi realnych szans na załatwienie swojej sprawy. Dochodzi już 12.00, a przed nią czeka jeszcze wielu petentów. Inni kolejkowicze również mocno się denerwują. Chcieliby zarejestrować się jak najszybciej, bez dnia zwłoki, bo rzecz w tym, że zasiłek dla bezrobotnych wypłacany jest dopiero po 7 dniach od daty rejestracji. Jeśli ta nie nastąpi - wiadomo, nie będzie też pieniędzy.