Kontynuujemy cykl tekstów poświęconych Zbigniewowi Dobkowskiemu, obecnemu prezesowi KSR TKKF, organizatorowi wielu imprez dla dużych i małych, byłemu sędziemu piłkarskiemu, wcześniej – czynnemu zawodnikowi. Dziś o jego pracy, nie tylko zawodowej, w szczycieńskiej UNITRZE.
Jak pisaliśmy w poprzednim odcinku cyklu, karierę piłkarską w wydaniu ligowym przerwał Zbigniewowi Dobkowskiemu stan wojenny. W 1981 r. został powołany do wojska w Szczecinie i spędził tam dwa lata. O graniu w piłkę przez żołnierza rozpoczynającego służbę nie było wtedy raczej mowy. Czas wypełniały m.in. wyjazdy na poligon w Drawsku. Bliższy kontakt z piłką ligową miał jako… ochrona meczów. Wojsko wysyłano wówczas na stadiony, by – jakkolwiek to brzmi – zapewniać bezpieczeństwo.
W 1983 r. wrócił do rodzinnego Szczytna, a swoją smykałkę do sportu zaczął wykorzystywać w nieco inny sposób.