Właśnie kończy się lato. W bieżącym roku jesień, zarówno kalendarzowa, jak i astronomiczna, rozpoczyna się w piątek 23 września.
W ostatni tydzień letnich wakacji dziwiła nas aura – plaże były pełne korzystających z uroków słońca, turyści nie obawiali się, że pod namiotem będzie nocą zbyt chłodno, ponieważ za dnia temperatura oscylowała w granicach 30 stopni. Wystarczyło jednak dosłownie parędziesiąt godzin, by warunki pogodowe dość radykalnie się zmieniły – w naszej części Polski wrzesień mieliśmy chłodnawy, nocą termometry wskazywały często tylko kilka kresek. Cóż, tak bywa – przypominamy sobie, że rok temu pisaliśmy o porannym zeskrobywaniu szyb samochodów. Znaków jesieni mamy już więcej – pojawiają się poranne mgły, a w niektórych blokach włączono profilaktycznie ogrzewanie. Miłośnicy zachodów słońca muszą wyjść w dogodne do obserwacji miejsce znacznie wcześniej niż na samym początku lata. Zachody wyglądają inaczej, z lekka jesiennie, jak ten sobotni nad Jeziorem Domowym Dużym (fot. 1) . Jak chyba wiemy, podawane np. w telewizji godziny wschodów i zachodów nie dotyczą całego kraju – różnice między oddalonymi od siebie miejscowościami wynoszą w Polsce kilkadziesiąt minut. W tej chwili w Szczytnie słońce zachodzi około godziny 18.30, ale dni szybko się skracają. Na początku lata, gdy różnice między długościami dni były praktycznie niezauważalne, słońce zachodziło mniej więcej o 21.10. Kto był wówczas nad morzem, czyli na wyższej szerokości geograficznej, piękne widoki mógł podziwiać jeszcze później… Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać do kolejnych wakacji.
ZBIORY NIE ZAWSZE UDANE
Przełom lata i jesieni to okres dożynek, czyli święta plonów. Ze zrozumiałych powodów świętowanie odbywa się przede wszystkim na wsi – to przecież zasadniczo tam mamy pola, sady, ogrody i inne miejsca, na których zbierane są plony.
W miastach – tych większych i tych mniejszych – dożynki organizowane są rzadziej, w przestrzeni miejskiej nie brakuje za to na ogół innych akcentów rustykalnych. Należy do nich np. nadawanie ulicom niektórych nazw, np. Polna, Żniwna. Najprostszy przykład to ul. Wiejska. Zdecydowanie najbardziej rozpoznawalną w Polsce ulicę o tej nazwie mamy w Warszawie – tam przecież w znanym wszystkim gmachu zbierają się rodzimi parlamentarzyści. Ulica Wiejska znajduje się także w Szczytnie (fot. 2) . Zabudowa tylko częściowo ma sielski charakter – od strony ul. Piłsudskiego zobaczymy najpierw budynki wielorodzinne. Uwagę zwraca jeden z mniejszych domków znajdujących się dalej – tam na tabliczce pojawia się pomysłowy akcent wprowadzający wiejskie klimaty (fot. 3) . A gdyby tak na podobny pomysł wpadli pozostali mieszkańcy i na ścianach frontowych stworzyli całą sielską galerię? Wieś to przecież nie tylko ciągniki…