Odszedł Witold Mocarski
Sport, a szczególnie koszykówka to pasja, która połączyła nas na ponad 40 lat. Poniedziałki i czwartki były zawsze wyczekiwane, aby razem pobyć na sali, pograć, a na zakończenie wspólnie odreagować sportową rywalizację podczas przedłużonych spotkań w naszym prywatnym „pubie”. Podczas tych spotkań byłeś duszą towarzystwa. Zawsze miałeś dobre, życzliwe słowo dla każdego z nas. Potrafiłeś rozbroić i rozładować sytuację swoimi licznymi wesołymi opowieściami. Podczas naszych treningów rywalizowaliśmy na niemal wszystkich istniejących w Szczytnie salach gimnastycznych. Najdłużej w sali Szkoły Podstawowej nr 6, a ostatnio - hali im. Wagnera. Tam po raz ostatni spotkałeś się z nami na boisku. Trudno nam przyjąć do wiadomości, że już więcej razem nie zagramy.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.