- Cała nasza robota poszła na marne - skarżą się mieszkańcy Nowego Dworu. Wypielęgnowany i odnowiony niecałe cztery lata temu cmentarz komunalny w tej miejscowości obecnie zarósł

i popadł z powrotem w ruinę. Obrazu dewastacji dopełniają dwie wielkie dziury w ogrodzeniu, jedyny ślad po metalowych bramach.

- Cała nasza robota poszła na marne - skarżą się mieszkańcy Nowego Dworu. Wypielęgnowany i odnowiony niecałe cztery lata temu cmentarz komunalny w tej miejscowości obecnie zarósł i popadł z powrotem w ruinę. Obrazu dewastacji dopełniają dwie wielkie dziury w ogrodzeniu, jedyny ślad po metalowych bramach.

Zmarnowany wysiłek

SZCZYPTA HISTORII

Nie wiadomo dokładnie kiedy został założony cmentarz w Nowym Dworze. Mieszkańcy domyślają się, że pewnie jeszcze przed pierwszą wojną światową. Dziś najstarszą dającą się odczytać datą pochówku jest październik 1922 roku, ale obok i w kilku innych miejscach widać zmurszałe płyty nagrobne, których forma wskazuje na ich dużo wcześniejsze pochodzenie. Nowodworska nekropolia służyła pierwotnie ewangelikom. W czasach powojennych stopniowo zapominana, całkiem podupadła po wyjeździe Mazurów. Piękny i stary cmentarz obróciłby się zapewne w kompletną ruinę gdyby nie to, że po latach zapomnienia został najpierw przejęty przez skarb państwa, a potem skomunalizowany przez Urząd Gminy w Jedwabnie.

RENOWACJA

W niedługi czas po skomunalizowaniu, na nowodworskim cmentarzu rozpoczęto prace renowacyjne, działo się to około 4 lata temu. Pracownicy zakładu komunalnego w Jedwabnie postawili wówczas nowe ogrodzenie z dwiema metalowymi bramami usytuowanymi u wlotu i wylotu głównej cmentarnej alei. Z kolei prace porządkowe, odkrzaczanie, karczowanie uschłych drzew i czyszczenie mogił odbywały się wspólnymi siłami, tak pracowników zakładu komunalnego, jak i mieszkańców wsi.

- Roboty było sporo. Jak wieczorem wróciłam do domu okazało się, że na dłoniach mam miejscami zdarty naskórek - wspomina pani Zofia, mieszkanka Nowego Dworu, dodając, że nikt wówczas się nie oszczędzał. Przy porządkowaniu grobów udzielały się nawet dzieci. Wtedy to, gdy już usunięto wszystkie krzaki, mieszkańcy zobaczyli, jak wiele grobów pozostało w zaskakująco dobrym stanie z pięknymi marmurowymi płytami.

- Większość mogił była także ogrodzona ozdobnymi żeliwnymi płotami - dodaje Danuta Trzcińska, sołtys wsi. Porządek i ład, wówczas bowiem przywrócono stary układ cmentarza z główną aleją biegnącą przez środek nekropolii, nie trwał jednak długo.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.