Błękitni Pasym rozegrali kolejny sparing, w którym w roli przeciwnika wystąpił zespół z byłymi zawodnikami naszego IV ligowca w składzie. Huragan Morąg okazał się bardzo wymagającym rywalem.

Zmieceni przez huragan

Podopieczni Sławomira Opalińskiego doznali drugiej w ciągu tygodnia wysokiej porażki. Po przegranej 0:4 z Olimpią Olsztynek ulegli III-ligowemu Huraganowi Morąg aż 0:7. Wynik został ustalony do przerwy. Jedną z bramek dla morążan zdobył Grzegorz Naczas, a oprócz niego na boisku pojawili się dwaj byli piłkarze Błękitnych: jego brat Artur oraz Michał Rytelewski. W drużynie z Pasymia zagrał z kolei syn obecnego trenera Kamil Opaliński. Pasymski szkoleniowiec nie miał już do dyspozycji Marcina Gołębiewskiego, który wyjechał do pracy w Norwegii (będzie tam grał w IV lidze).

Bezpośrednio przed meczem pasymian na tej samej płytę na Dajtkach wybiegli piłkarze Omulwi Wielbark i lidera klasy okręgowej Olimpii Olsztynek. Lepsza okazała się Olimpia, która wygrała 3:2 (2:1). - Zagraliśmy przyzwoicie, mecz był wyrównany – ocenia trener Omulwi Mariusz Korczakowski. - W pierwszej połowie mieliśmy kilka niewykorzystanych sytuacji. Olimpia to dobra drużyna, która bez problemów powinna wejść do IV ligi i jeśli nic się nie zmieni, będzie jednym z czołowych zespołów.

Bramki dla Omulwi zdobyli Damian Kujtkowski i Jakub Miłek, autorem jednego z goli dla drużyny z Olsztynka był Marcin Łukaszewski.

Nie doszedł do skutku zaplanowany na niedzielę derbowy sparing między dwiema szczycieńskimi drużynami: MKS-em i GKS-em. - Na boisku było za dużo lodu – t łumaczy trener tych pierwszych Piotr Gregorczyk.

(gp)