Podjęta przez burmistrza Krzysztofa Mańkowskiego druga próba przeforsowania podwyżek opłat za śmieci i stawek podatku od nieruchomości okazała się nieudana. Radni znów zagłosowali przeciw, co oznacza, że w przygotowanym już projekcie budżetu trzeba będzie znaleźć brakujące 2,5 mln złotych. Włodarz i skarbnik miasta zapowiadają drastyczne cięcia m.in. w szkołach, instytucjach kultury i Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.
NA CO LICZYŁ WŁODARZ?
Burmistrz Krzysztof Mańkowski po raz kolejny w tym roku poległ w starciu z radnymi. Zaczęło się od niezgody na zaciągnięcie kredytu, później nie otrzymał wotum zaufania. Kilka tygodni temu musiał przełknąć gorzką pigułkę po tym, jak z funkcji wiceprzewodniczącego rady odwołany został jego bliski współpracownik Robert Siudak. Dwa tygodnie temu odrzucone zostały propozycje burmistrza dotyczące podniesienia o 10 zł od osoby opłat za odbiór śmieci i podatku od nieruchomości o 10%. Włodarz podjął jednak drugą próbę wprowadzenia podwyżek. Na jego wniosek w miniony czwartek została zwołana sesja nadzwyczajna. W porządku obrad znalazły się uchwały tej samej treści, co niespełna dwa tygodnie wcześniej. Na co liczył Mańkowski? „Kurkowi” tłumaczył, że w indywidualnych rozmowach z nim część radnych żałowała swoich wcześniejszych decyzji, a do tego kilkoro z nich nie brało udziału w obradach.
KARA DLA UCZCIWYCH MIESZKAŃCÓW
Czwartkowa sesja pokazała jednak, że kalkulacje burmistrza były błędne, na co wskazywał przebieg debaty nad uchwałą śmieciową.