Odzyskanie od Agencji Nieruchomości Rolnych dawnej świetlicy wiejskiej w Witowie było od dawna celem sołtysa Romana Wiśniewskiego oraz pozostałych mieszkańców. Kilka tygodni temu ich starania zakończyły się sukcesem.

Zrywają z szarzyzną

Witowo to licząca ponad 300 mieszkańców popegeerowska wieś. Jeszcze do niedawna niewiele się tu działo, ale ostatnio lokalna społeczność wykazuje dużą aktywność, nie tylko w sołectwie, ale też całej gminie, angażując się w szereg przedsięwzięć, takich jak choćby niedawny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mieszkańcom przez lata bardzo brakowało miejsca, gdzie mogliby się spotkać czy organizować sołeckie imprezy. W Witowie jest co prawda wybudowana w czasach PRL-u świetlica, jednak pozostawała w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych, a ta dzierżawiła ją osobie prowadzącej tu kiosk. Kilka lat temu z inicjatywy m. in. sołtysa Romana Wiśniewskiego podjęto starania o jej przejęcie.

- To był jeden z moich głównych celów. Najbardziej zależało mi, żeby mogła z niej korzystać młodzież, zamiast wałęsać się po ulicach czy przystankach – mówi sołtys. Odzyskiwanie świetlicy nie było sprawą łatwą, dlatego mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do posłów Adama Krzyśkowa i Jerzego Gosiewskiego, którzy wysyłali w tej sprawie zapytania do agencji. Wsparły ich także władze gminy – wójt oraz radni. Wreszcie w styczniu tego roku starania doczekały się szczęśliwego finału. Świetlica została przekazana gminie. Sołtys ma już plany dotyczące jej wykorzystania.

- Chcemy, aby odbywały się tu zajęcia dla dzieci. Planujemy organizować kursy tańca współczesnego oraz tańca z ogniem – zdradza Roman Wiśniewski. Sala ma służyć nie tylko najmłodszym.

- Nasze panie już szykują się do zorganizowania tu Dnia Kobiet – mówi sołtys. Mieszkańcy zamierzają też wyremontować obiekt. Środki na ten cel pochodzić będą z funduszu sołeckiego (dla Witowa jest to 12,5 tys. zł). W świetlicy ma być wymieniona stolarka okienna oraz zrobione osobne wejście do wciąż funkcjonującego tu kiosku. Na dalszy remont sołectwo zamierza pozyskać środki z zewnątrz. - Jesteśmy w trakcie pisania projektów – informuje Roman Wiśniewski. Marzy mu się jeszcze zmiana wystroju sali. Zagospodarowany zostanie również teren wokół niej. Plany te z pewnością uda się zrealizować, bo zapału mieszkańcom nie brak.

- Chcemy szarzyznę zmienić na coś przyjaznego ludziom. Jeszcze usłyszy o nas nie tylko nasza gmina, ale i powiat – zapowiada sołtys.

(ew)/fot. archiwum