Grzyb, wilgoć i przeciekający dach – tak wygląda lokal socjalny, w którym mieszka Renata Grzegorczyk z Grzegrzółek z dwiema kilkuletnimi córkami. Kobieta żali się, że od dłuższego czasu nie może się doprosić od zarządcy napraw. Obawia się, że złe warunki lokalowe źle wpływają na zdrowie jej dzieci.
NAJGORZEJ MAJĄ DZIECI
Wybudowany w latach 60. XX wieku budynek dawnej szkoły w Grzegrzółkach w 2006 r. został zaadaptowany na lokale socjalne. W jednym z nich od prawie półtora roku mieszka Renata Grzegorczyk z dwiema córkami w wieku 9 i 3 lat. Kobieta nie miała łatwego życia. Pochodzi z Gromu. Ojciec nadużywał alkoholu i stosował przemoc wobec najbliższych. Podobnie zachowywał się także były już partner pani Renaty. Po zerwaniu z nim trafiła do ośrodka dla samotnych matek prowadzonego przez Caritas w Olsztynie. Od września ubiegłego roku kobieta wraz z dziećmi mieszka w Grzegrzółkach. Jednak warunki lokalowe rodziny pozostawiają wiele do życzenia.