Burmistrz Krzysztof Mańkowski rządzi miastem już od ponad 1000 dni. Czy był to dobrze wykorzystany czas? Za co można włodarza pochwalić, a za co zganić i dać mu żółtą kartkę? Zapytaliśmy o to przedstawicieli największych klubów w Radzie Miejskiej oraz radnego niezależnego.
Krzysztof Mańkowski ogłosił na swoim Facebooku, że właśnie minęło 1000 dni, odkąd zasiadł w fotelu burmistrza Szczytna. Myślę, że jest to wystarczający czas na pierwsze opinie i oceny, a także konstruktywną krytykę, której z pokorą, ale również z podniesionym czołem się poddaję – napisał włodarz, chwaląc się wysokim wskaźnikiem wykonanych inwestycji w minionym roku. Na ich realizację miasto przeznaczyło 23,3 mln zł, co stanowiło 18% ogółu wydatków.
Sprowokowani wpisem burmistrza, postanowiliśmy zapytać o ocenę jego osiągnięć radnych ze wszystkich największych klubów Rady Miejskiej oraz radnego niezależnego, Pawła Krassowskiego. Poprosiliśmy, aby wskazali, za co można Mańkowskiego pochwalić, a za co zganić i dać mu żółtą kartkę.
ZAKOŃCZYŁ, CO ZACZĘŁA POPRZEDNICZKA
Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Łachacz („Wszystko dla Szczytna” i PSL), podsumowując dotychczasowe dokonania burmistrza wskazuje na dokończenie przez niego przedsięwzięć rozpoczętych lub zainicjowanych w poprzedniej kadencji. Wśród nich wymienia rewitalizację ruin zamku krzyżackiego, pozyskanie elektrycznych autobusów czy termomodernizację placówek oświatowych. Z projektów zainicjowanych w bieżącej kadencji, na plus włodarzowi przypisuje przystąpienie do rządowego programu rozwoju budownictwa mieszkaniowego, co umożliwi wybudowanie dwóch bloków komunalnych na ul. Sobieszczańskiego. Chwali Mańkowskiego także za przystąpienie do Stowarzyszenia „Cittaslow”, upatrując w tym szansę na pozyskanie środków zewnętrznych.
Za błąd przewodniczący uważa natomiast to, że rezygnując z budowy InnoPolice, burmistrz nie zaproponował w zamian innej prorozwojowej inwestycji.