Nieoczekiwany finał miała konferencja zorganizowana z okazji 25-lecia samorządu. Zamiarem organizatorów była dyskusja nad jego obecną kondycją i przyszłością w odniesieniu do kraju. Uczestnicy spotkania woleli jednak mówić o sprawach lokalnych. Tu zdania były zdecydowanie podzielone.

25 lat. Sukces czy porażka?

NAJLEPSZA Z REFORM

Do udziału w panelu dyskusyjnym wójt Zbigniew Kudrzycki zaprosił parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej: posła Andrzeja Orzechowskiego i senatora Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego oraz profesora Andrzej Kozłowskiego z UWM w Olsztynie.

Goście pozytywnie oceniali zmianę w ustroju RP sprzed ćwierćwiecza, w wyniku której państwo postanowiło oddać prawo do stanowienia w sprawach własnych społecznościom lokalnym. - Bez wątpienia była to najlepsza z reform, które RP przyjęła w roku 90. – podkreślał senator Gintowt-Dziewałtowski. Zarówno on, jak i pozostali eksperci skupiali się na kwestiach ogólnokrajowych, podając recepty w jakim kierunku powinien zmierzać samorząd, aby skuteczniej zaspokajać potrzeby mieszkańców.

ZAPERT BRONIŁ SIĘ RĘKAMI I NOGAMI

Pozostali uczestnicy konferencji, w większości mieszkańcy gminy, gdy oddano im głos, woleli skupić się na sprawach lokalnych. Ks. Józef Dziwik, były dziekan, opowiadał o zaangażowaniu miejscowego kleru w dobór kandydatów do władz samorządowych pierwszej kadencji. Przyznawał, że „czarna akcja”, jak ją wtedy określano, wychodziła poza obowiązek i posłannictwo przedstawicieli duchowieństwa.

- Nie było wielu kandydatów. Ci, co się nadawali, to się bali, a już wybitnie pan Józef Zapert. Bronił się rękami i nogami – wspominał ks. Dziwik. Przekonały go dopiero argumenty ówczesnego proboszcza parafii w Klonie ks. Pętlickiego.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.