Pory roku

Ani się spostrzegliśmy, a po kawałku mazurskiego lata nastąpiło załamanie pogody i oto nadeszła ponura jesień. I wcale nie jest pewne, że owa jesień szybko nie przerodzi się w zimę.

A przecież jeszcze kilka dni temu wróżbici od prognozy pogody twierdzili, że słoneczko tak prędko nas nie opuści i może nie tak długo, ale kilka słonecznych dni mamy jak w banku.

Tymczasem, niezależnie od pogody, zarówno na świecie, jak i w kraju, dzieją się takie rzeczy, że nie wypada nam nic innego, jak pogodzić się z zaistniałą rzeczywistością. Weźmy dla przykładu takie wybory. To tylko pozornie pogoda nie ma z nimi nic wspólnego. To nieprawda, że tylko muzyka łagodzi obyczaje. O wiele większy wpływ ma na nie właśnie pogoda. Niejedno jesteśmy w stanie wybaczyć swojemu politycznemu wrogowi, gdy świeci słoneczko, a temperatura rozleniwia i odbiera wszelką chęć do ataków, nawet wówczas, gdy jeszcze kilka dni wcześniej utopilibyśmy swoich nieprzyjaciół w łyżce wody. A wystarczyłaby przecież odrobinka bodaj bardziej przyjaznego nam świata, łaskawszym okiem zerknęlibyśmy na otaczającą nas ponurą rzeczywistość.

A mamy w ostatnich dniach na co narzekać. Już dawno nie zdarzyło się takie nagromadzenie podobnych do siebie przypadków. Oto chłopak z zazdrości zabija na schodach szkoły swoją dziewczynę. W innej znów szkole zwyrodnienie osiąga apogeum, gdy grupa bandziorów na oczach całej klasy znęca się nad swoją koleżanką.

To się nie mieści w głowie. Przecież ci chłopcy byli co najmniej znajomymi swojej ofiary, chodzili do tej samej szkoły, do tej samej klasy...

Boję się porównać to zdarzenie do świata zwierząt. Przecież tam obowiązują pewne reguły. A tymczasem wśród nas, ludzi, dochodzi do zdarzeń, które z ludzkim światem nie mają nic wspólnego.

Niniejszy felieton jest felietonem o kulturze. A co wspomniane zdarzenia mają wspólnego z kulturą? Nic. Ostatnio często zdarza mi się wspominać o likwidacji kina, o braku amfiteatru, o ubogiej ofercie kulturalnej. Jak myślicie, Mili Czytelnicy, czy mają coś z tym wspólnego? Otóż mają, i to bardzo dużo. Przecież wszystko zależy od tego, co zadecydujemy w najbliższych dniach przy urnie wyborczej. Jeżeli wybierzemy do rady ludzi, których kultura nic a nic nie obchodzi, albo traktują ją protekcjonalnie, to nie liczmy na to, że świat wokoło, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej nagle się odmieni, że w naszym życiu dokonają się zmiany tak zwyczajnie jak następuje to przy zmianach pór roku.

Przypatrzmy się uważnie karteczkom wyborczym i umieszczonym na nich nazwiskom. Tak wiele przecież od tych nazwisk zależy. Nie łudźmy się, że podobne zwyrodnienie, które miało miejsce w Gdańsku nie może nas dotknąć. Może. Bo wszystko zależy od pór roku, więc teraz musimy wskazać ludzi, którzy zadbają o słoneczne dni dla naszej szczycieńskiej kultury.

Marek Teschke

2006.11.01